Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pln. Pokaż wszystkie posty

Na co Cię stać? Słówko o sile nabywczej waluty i kredytach.

http://disney.wikia.com/wiki/File:Alice-facepalm.jpg
Nie mogę już słuchać prawicowych serenad o rozkwicie polskiej gospodarki i o tym jak to zarabiamy JUŻ TYLKO 3 razy mniej niż Niemcy. Więc wyjaśnijmy sobie kilka podstawowych kwestii.

Samochody i elektronika (i inne produkty), z racji braku realnego przemysłu i produkcji w Polsce, kosztują +/- tyle samo w każdym kraju europejskim. O zgrozo! W Szwajcarii, gdzie niedawno w jednym z kantonów uchwalono płacę minimalną na poziomie 20chf za godzinę (około 80zł), bywają tańsze niż w Polsce ze względu na niskie podatki.

Ergo, przy założeniu, że niepisana minimalna płaca w Szwajcarii to 3000 chf (tyle zarabia np. doktorant na Uniwersytecie) a w Polsce 1600 pln (czyli około 400chf); nawet po korekcie o koszty życia, to realnie rzecz ujmując Szwajcar ma szansę odłożyć 500-1000chf miesięcznie (wynajem mieszkania lub pokoju za 1000*, 300 na ubezpieczenie zdrowotne, 500 na życie + zapas na podatki i opłaty przy czym jeśli ma paszport ch to ma wiele ulg), a Polak ze swoją minimalną ląduje na minusie jeśli nie mieszka z rodzicami (mieszkanie/pokój 1000, życie na sucharkach za 300).

* jeśli jesteś obcokrajowcem marne szanse, że trafisz na tak tanie mieszkanie lub pokój, ale jeśli jesteś swój to masz spore szanse. Nie zachęcam nikogo do przeprowadzania się do CH i pracowania za najniższą krajową, bo nie jest to droga mlekiem i miodem płynąca. Pozwala godnie żyć, ale na pewno nie się "dorobić".

Nowy Opel Astra w Szwajcarii w wersji fabrycznej kosztuje 18 400 chf. Szwajcar z minimalną krajową będzie na niego zbierał 19 miesięcy, a Polak ze swoją minimalną nie uzbiera na niego NIGDY! I w takich właśnie sytuacjach leży Polska nędza.

Nawet jeśli przyjmiemy Polskie stawki i założymy, że dom pod Warszawą kosztuje średnio 1,5 mln pln, a dom w Szwajcarii około 1,5 mln chf (przy czym pokłóciłabym się np. o standard; to nie będzie 1:1 podobny dom, ale powiedzmy, że reprezentatywny statystycznie), to Szwajcar z najniższą krajową ... i tak go nigdy nie kupi, bo ma silne prawa lokatorskie i może sobie wygodnie, całe życie wynajmować (70% Szwajcarów żyje wynajmując, a ponad 50% Niemców). Niemniej jak by się uparł, to po 20-30 latach ma możliwość wpłacenia wkładu własnego pod preferencyjny kredyt... lub kupienia domu w Polsce. O Polaku nie wspominam.

Ponadto, nawiązując do tematu przewodniego tego bloga - sensowny pensjonat dla konia w Polsce w okolicy Warszawy (załóżmy że jakiś porównywalny do średniego standardu w CH) kosztuje +/- tyle co najniższa krajowa, a i nawet potrafi sporo więcej, a w Szwajcarii ten sam pensjonat (z halą, lonżownikiem, kwarcem, padokami kompletem przeszkód, organizujący autoryzowane przez krajowy związek jeździecki zawody) kosztuje poniżej połowy najniższej krajowej. No jak to im się może opłacać?? Bo w Polsce wszyscy właściciele stajni krzyczą, że to z pasji, a nie dla biznesu, bo się nie opłaca i też rzadko się widzi dobrze traktowanego bądź dobrze opłacanego stajennego, co skutkuje później w opiece i standardzie usług... W Szwajcarii stajennego stać na własnego konia, a w Polsce?

http://www.mojportalfinansowy.pl/
Nie dziwi Was, że nawet w Grecji po turbo kryzysie zarobki są wyższe niż w Polsce? W kraju, który gdyby nie należał do UE, to by zbankrutował z rozmachem Argentyny? Nie dziwi Was, że już Afryka nas dogania gospodarczo - http://marekzmyslowski.natemat.pl/104793,myslisz-o-emigracji-pomysl-o-afryce i Nigeria ma zbliżone PKB do Polski? Czy może jednak "patriotyzm" nas na tyle zaślepia, że nie umiemy podnieść naszego kraju z ekonomicznych kolan?

No a co z tymi kredytami?

Nie dziwi Was, że w Polsce na każdym kroku krzyczą chwilówki? Że na raty czy na kredyt można wziąć nawet suszarkę do włosów? Że cena telewizora jest podawana w wysokości potencjalnej raty?

W Niemczech czy Szwajcarii coś takiego nie istnieje (*nie rzuca się w oczy). Zapewne można wziąć suszarkę na kredyt jeśli Ci się tak zamarzy, ale rzadko kto tak robi i nikt tego nie reklamuje, a najniższy możliwy kredyt to 1000 chf (4000zł); u nas za to wielu pożyczkodawców daje "nawet do" 3000zł... . Zresztą nie będzie to "kredyt na suszarkę" tylko konsumencki, po prostu.

"Śmiejemy" się przez łzy, że w Polsce weźmiesz wszystko na kredyt; w Niemczech najpopularniejszy, "najniższy" rodzaj kredytu to kredyt na samochód (i kredyt na telewizor czy rtv/agd nie jest popularny o ile istnieje); w Szwajcarii bardzo długo nam zajęło żeby w ogóle informację o jakichkolwiek kredytach znaleźć i szanujące się banki oferują jedynie kredyty pod nieruchomości. Ale jak to? Przecież Szwajcaria stoi na bankowości? Tak to, na bankowości i inwestycjach, a nie długach! Otwierając konto w Szwajcarii od razu będą Ci wciskać dziesiąte filary i omawiać możliwości inwestycyjne, a na koncie online z defaultu masz podawane informacje giełdowe i zakładkę do zarządzania swoimi aktywami...

Jedyny bank przez duże B, który oferuje "kredyty prywatne", czy po polskiemu "pożyczki" to Bank Migros - https://www.migrosbank.ch/fr/personne-privee/credit/calculateur-de-credit-prive.html (bank sieci supermarketów...) i o dziwo, z najniższymi stopami procentowymi. Ale uwaga, bo tak naprawdę obcokrajowcy mają marne szanse na pożyczki tego typu. Wielu pożyczkodawców zastrzega sobie, że wnioskodawca musi mieć np. minimum permit C, albo przebywać już od dłuższego czasu w Szwajcarii itp. itd. Tak naprawdę obcokrajowiec ma najlepsze szanse się zadłużyć z Cashgate - http://cashgate.ch/ .

Nie mówię, że Polska ma się teraz stać drugą Szwajcarią, ale miło by było jak by otworzyła oczy, rozejrzała się co się dzieje wokół, spojrzała w teraźniejszość i przyszłość zamiast przeszłość i czerpała właściwe wzorce. Nie chodzi o wprowadzenie płacy minimalnej na poziomie 80zł za godzinę, ale np. o zaczerpnięcie wzorców politycznych i ekonomicznych z krajów które mogą sobie na to pozwolić, co zbuduje podwaliny do prawdziwego, a nie pozorowanego rozwoju na glinianych nogach tego kraju. A może zamiast taniej siły roboczej (co dla niewtajemniczonych jest złotym pomysłem na Polskę XXIw., szczególnie po tym jak Google otworzył u nas swoje centrum jako w jednym w niewielu i w sumie pierwszych państw, doceniając tym samym nasz kapitał intelektualny jak i strategiczność na wielu płaszczyznach), na którą z łatwością mogą się zdecydować wielkie państwa jak Chiny, lepiej jest spojrzeć na małe państwa jak Korea Południowa, które postawiły na edukację?