autem po Europie,
Masz ochotę spędzić jakąś okazję w wyjątkowy sposób? Udać się na szalonego Sylwestra lub po prostu lubisz zwiedzać świat na spontanie?
W tym poście znajdziesz kilka rad jak ekonomicznie udać się do jednego z najdroższych miast w Europie - NAPRAWDĘ WARTO.
Wenecja i tanio to słowa, których połączyć się nie da, ale są sposoby, dzięki którym taka wycieczka nie sparaliżuje nas kosztowo i pozwoli na wybranie alternatywy.
Postanowiłam napisać ten post, ponieważ zawrę w nim kwestie, których google w języku polskim nie wypluwał poza wątkami na forum z dość niepewnymi informacjami.
PRZYGOTOWANIE
1. Znajdź wśród znajomych takich samych zapaleńców jak Ty.
Podróżowanie samotnie jest droższe. Jeśli zbierzesz ekipę 4 osób, to wiele kosztów będzie można podzielić.
2. Znajdź przewodnik na allegro.
Przewodnik po Wenecji nie musi być super aktualny, a wielu ludzi sprzedaje po podróży lub wyleżane w kącie. Zawsze też można sprzedających dopytać o ich podróż. Ja kupiłam nówkę przewodnik National Geographic za całe 5zł, a sprzedający już był w Wenecji, więc mogłam z nim chwilę porozmawiać.
3. Zasięgnij języka u znajomych Włochów.
Mogą oni polecić miejsca lub dać wskazówki, na które byś nie wpadł lub nigdzie nie wyczytasz.
4. Weź ze sobą euro
lub sprawdź czy Twój bank nie pobiera prowizji za zagraniczne bankomaty. W większości punktów w Wenecji zapłacisz tylko gotówką. Warto również sprawdzić czy nie lepiej wymienić złotówek na euro np. w Niemczech, a nie w Polsce. Jednocześnie płacąc gotówką możesz w niektórych sklepach liczyć na rabaty.
5. Sprawdź pakiet danych w roamingu, ja w Play mam pakiet 500mb co było wystarczające aby przez 5 dni korzystać z nawigacji online, sprawdzić fejsa, pocztę i jeszcze zrobić hotspota dla drugiego użytkownika. Pomocne dla tych, którzy nie mogą żyć bez google maps, tak jak ja ;) .
6. Wykup ubezpieczenie. LINK4 ma świetną ofertę assistance+podróż, który kompleksowo obejmuje krótkoterminowe wyjazdy. U innych ubezpieczycieli oferty assistance nie łączą się z ubezpieczeniem podróży (NNW, OC) lub są tylko na rok. Za 4 osoby+AC w terminie podróży zapłaciliśmy 160zł.
7. Przygotuj aparat lub iphone (według mnie ten telefon robi najlepsze zdjęcia wśród wszystkich smartfonów). Tylko ja natrzaskałam około 500 zdjęć, a właściciele HTC, Nokii i SE byli pod wrażeniem jak wyszły, tym bardziej że robiłam je w locie, czasami nawet nie zatrzymując się i nie kadrując.
JAK DOJECHAĆ
1. Samochodem.
Kupowanie biletów lotniczych już na miesiąc przed podróżą może graniczyć z cudem (jak szukaliśmy lotów w listopadzie na Sylwestra ceny były po 1000zł za bilet). Oczywiście zawsze można polować na okazje tanich lotów, ale wtedy też nie wiadomo czy zgrasz się z ludźmi, ile promocyjnych biletów będzie dostępnych i czy uda Ci się wziąć urlop.
Zresztą, jadąc samochodem nie tylko cel się liczy, ale sama podróż dostarczy niezapomnianych wrażeń.
Opcjonalnie można szukać wycieczek autokarowych z biur podróży. Również tanio wychodzą.
Koszt paliwa: przy spalaniu 6l/100 i cenie uśrednionej 4,3pln za litr to około 400zł w jedną stronę.
Jadąc w 4 osoby trasa w obie strony wyniesie po 200zł od głowy.
Jeśli cała ekipa to kierowcy, to można się zamieniać na trasie co 4h i zrobić całą trasę ciurkiem.
Jadąc dużym autem można też zabrać ze sobą dużo jedzenia z Polski i nie przepłacać za granicą.
Jeśli macie ochotę na obiad po trasie: polecam Hotel Amber (Cieśle, Oleśnica) lub es8bar. Amber nie jest tani (ceny średnio-warszawskie), ale jedzenie tam to czysta przyjemność i spokojnie się najecie i naładujecie baterie na dalszą drogę.
Ceny paliw: najdroższe paliwa są we Włoszech i w Austrii, a zaporowe ceny są blisko granicy Włochy/Austria.
Gdzie tanio tankować? Jadąc przez Polskę także nie tankuj bliżej niż 80km do granicy bo ceny rosną "z każdym kilometrem". Przy granicy cena paliwa w Polsce bywa nawet o 1zł na litrze droższa!!
Za to w Niemczech paliwo jest w tej samej, a czasem nawet odrobinę niższej cenie niż u nas. Choć bywa droższe bezpośrednio przy autostradach. Na zwykłej stacji płaciliśmy 0,98 euro, a przy trasie max 1,2. We Włoszech i w Austrii spodziewaj się nawet 1,3 euro za litr. Wiadomo, te ceny nie będą ponadczasowo takie, teraz są historycznie niskie, ale pokazuję proporcję różnic w cenach.
Trasa z Warszawy do Wenecji:
Najlepiej jechać przez Niemcy (przez Wrocław/Monachium/Weronę). Jest to 1664km (15h), mimo że najoptymalniej byłoby przez Czechy, to poniżej podaję powody tej rekomendacji:
1. trasa na Berlin przez Poznań a) jest dłuższa b) jest droga (wyszło nas około 100zł za samą Polską autostradę). Wybierzcie trasę przez Wrocław, choć bywa mniej komfortowa niż rasowa autostrada i ma mniej stacji benzynowych w kierunku Niemiec niż powinna (kiedyś spaliłam 3/4 baku zanim dojechałam do jakiejkolwiek stacji na którą i tak musiałam zboczyć z trasy). Także uważajcie na zjazdy, bo nie ma na razie łącznika A2 z S8 i trzeba przejechać przez Łódź, mimo zwodniczych znaków aby kontynuować drogę na wprost. W pewnym momencie trasa się urywa znakami "w budowie" i jak nie pojedziecie przez Łódź, to będziecie wyprzedzać traktory ;) .
2. w Niemczech autostrady są bezpłatne i nie ma ogólnego ograniczenia prędkości (tylko w niektórych miejscach). Trzeba jednak uważać, bo nawet czteropasmówki gdzieniegdzie potrafią się zakorkować (i można natknąć się na radar) - sprawdź zakorkowanie trasy zgodnie z godziną podróży np. na google maps.
Jednocześnie gdy będziecie mieli dość tak długiej podróży zawsze możecie zatrzymać się w okolicy Monachium w ramach noclegu. Sprawdźcie airbnb lub popytajcie znajomych, bo może się okazać, że ktoś akurat w tamtej okolicy mieszka i uda się tanio przenocować. Szacuje się, że w samym Monachium jest kilkanaście tysięcy naszych rodaków ;).
Monachium jest również miejscem, które warto odwiedzić. Może to być jeden z punktów wycieczki objazdowej.
3. Dlaczego nie przez Czechy i Austrię? W tych krajach są winiety i dodatkowe opłaty + jeśli będziesz jechać zimą, trasa bywa dość trudna i w wielu miejscach idzie przez góry. Jadąc przez Niemcy też przejeżdżasz przez Austrię, ale "przecinasz ją", a nie przejeżdżasz wzdłuż. Winieta na 10 dni w Austrii kosztuje 9 euro, ale sprawdź które odcinki na Twojej trasie będą dodatkowo płatne.
4. Uważaj, bo w Austrii i Włoszech w wielu miejscach obowiązuje odcinkowy pomiar prędkości. O ile przez Niemcy da się jechać ile fabryka dała i trasa jest płynna i przyjemna o tyle Austria i Włochy nas umęczyły... Nie mieliśmy też pewności czy dobrze odczytujemy znaki, bo nie widzieliśmy sprzętu do pomiaru prędkości. Dowiemy się jak przyjdą mandaty ;)
5. Autostrady we Włoszech - wydaliśmy około 25 euro w jedną stronę na bramkach jadąc najszybszą (a nie najkrótszą) trasą wg google maps. Można pojechać taniej i mniej kilometrów, ale mocno górską trasą (i dłużej). Fakt, że malowniczą, biegnącą przez klimatyczne wioski, ale trudną - mnóstwo zakrętów 180 stopni, ciasno, dużo ograniczeń prędkości. W wioskach także potrafią odbywać się festyny na ulicach i wtedy drogi są zamknięte.
GDZIE NOCOWAĆ
Jeśli liczysz na jak najtańszy pobyt, to szukaj noclegu w Mestre, a nie w Wenecji.
Mestre to lądowa część zespołu miast Wenecji. Bardzo dobrze skomunikowane z każdym pożądanym kierunkiem turystycznym - mieliśmy tramwaj i autobus do Wenecji tuż przy apartamencie. Można też wybrać pociąg, a także ruszyć się do Werony czy Padowy bez większych problemów.
W znalezieniu miejsca pomocny będzie booking.com lub airbnb.
Bookując w ostatniej chwili zapłaciliśmy 320zł od osoby za 2 noce w wynajętym apartamencie z pełnym wyposażeniem, łazienką, kuchnią, 2 pokoje, wifi, itd. Da się taniej szukając noclegu dużo wcześniej, w mniej obleganych terminach lub o niższym standardzie.
Pamiętajcie, aby dokładnie doczytać szczegóły oferty, bo nasz apartament niestety nie ujął w samej ofercie obowiązkowych kosztów, które prawie podwoiły cenę pobytu w stosunku do ceny w ofercie z booking.
GDZIE JEŚĆ
Jak już wspomniałam, jadąc samochodem warto wypchać bagażnik polskim jedzeniem. Jeśli jesteście bardzo wrażliwi cenowo - Wenecja nie będzie dobra na posiłki. Stołujcie się w Mestre. Np. espresso w Wenecji potrafi kosztować 4 euro, a w Mestre 1 euro. Warto też w lokalnym markecie lub delikatesach w Mestre kupić lokalne produkty. Nie są zabójczo drogie, a niebo w gębie. Szynki, sery, przetwory rybne, owoce, warzywa, oliwa - tego nie musicie brać.
Jeśli głód nie daje Wam spokoju lub chcecie celebrować chwile w Wenecji - wybierajcie bary, a nie restauracje. Np. niechcący trafiliśmy na Crazy Bar, który był tani jak na Wenecję i podawał włosko-weneckie dania i napitki. Jakość gastronomii w Wenecji jest wszędzie bardzo wysoka, więc nie trzeba się obawiać "syfu" czy "złego smaku" czy "nieświeżych" produktów. Różnica między restauracjami, a barami w moim odczuciu polegała na jakości obsługi, wystroju i przestrzeni jaką lokal dysponuje. Niemniej wszędzie jest bardzo ciasno.
Oczywiście kebs i chińszczyzna także są pod ręką ;) .
Ceny posiłków są porównywalne do cen w Monachium lub do około 30% droższe (nie mówię o super ekskluzywnych miejscach). Jeśli przywykliście w trakcie swoich podróży do niemieckich cen, to Wenecja Was bardzo nie zaskoczy.
Napiwki zawsze powinny być wliczone w rachunek. Jeśli nie są, trzeba poprosić o poprawienie rachunku lub zostawić minimum 3 euro (w zależności od wysokości rachunku).
Wenecjanie w znakomitej większości mówią po angielsku, ale często wtrącają włoskie słowa i doceniają, gdy także starasz się coś z siebie wydukać po włosku.
Tanio jak na Wenecję jest też na jej wyspach. W zależności od sezonu staraj się wybrać dania rybne, warzywne bądź typowo śródziemnomorskie. Oczywiście pizza i steki są popularne, ale nie są typowe dla tego regionu. Wiele restauracji buntując się przed turystyką wywiesza na drzwiach wielkie "NO PIZZA".
Jeśli chodzi o napój to zmieniłam swoje preferencje na całe życie. Aperol Spritz zwala z nóg (smakiem), a Włochy słynące z fatalnego piwa mają świetne Birra Veneziana Rossa.
Jeśli masz ochotę na wino proś o "a la casa". Będzie to wino lokalne, polecane przez daną restaurację.
KOMUNIKACJA
Pojedynczy przejazd do 75minut to około 1,5 euro - komunikacją miejską.
Nie kupujcie biletu dla wszystkich za jednym zamachem. Wszystkie bilety są drukowane na jednym kartoniku na okaziciela. Każdy kartonik trzeba kupować pojedynczo niezależnie od ilości przejazdów. My zaliczyliśmy wtopę chcąc kupić po 6 przejazdów dla 2 osób i wyskoczył 1 kartonik... Bilety kupicie w kioskach, sklepach i w automatach. Informacje o komunikacji znajdziecie m.in na actv. Kartonik należy przyłożyć do czytnika wsiadając do transportu.
Po samej Wenecji nie da się jeździć ani samochodem (a parking na Piazzalle Roma to nawet 25 euro dziennie) ani skuterem.
Pozostają Wam nogi i wiele rodzajów transportu wodnego.
Bilet dobowy na tramwaj wodny to 20 euro.
Koszt przejazdu Gondolą - 50 minut - 100 euro do 6 osób. Gondolierom nie daje się napiwków, ale jeśli w gondoli jest dodatkowo starszy Pan z czapką w ręku, to trzeba mu ponoć wrzucić minimum 3 euro. Nie istnieją "nielegalni" gondolierzy. Jest to hermetyczne środowisko nie tolerujące intruzów i wszyscy się w nim znają. Gondoliera spotkasz na przystankach nad wodą lub na mostach. Ci na mostach to Ci, którzy nie są w grafiku na dany dzień, ale zdecydowali się jednak pracować.
Są jeszcze taxówki wodne i promy. Najtaniej wychodzi po prostu tramwaj i piechota.
Wykorzystajcie bilet na tramwaj wodny aby opłynąć Wenecję w różnych kierunkach - każdy ma inną trasę + popłynąć na okoliczne wyspy - Murano (słynące z wyrobu szkła), Burano (słynące z koronek) i Lido (typowo plażowo-wypoczynkowe). Wkurzające może być jedynie tempo tramwaju, który co chwila ma przystanek co daje wrażenie, że w ogóle nie płynie, ale dzięki temu można swobodnie napawać się widokami.
Dodatkowe informacje
Wenecja to maleńkie miasto (raptem 8m2) na ... wysepkach. Mnóstwo kanałów i kanalików poprzecinane jest mnóstwem uroczych mostków. Mimo niewielkiej powierzchni mnogość wąskich, drobnych, krętych uliczek i ciasne zabudowania powodują, że można po niej błądzić bez końca za każdym razem odkrywając nowe niezwykle urocze zakątki. Staraj się jak najwięcej zbaczać z głównych tras w te maleńkie uliczki, aby podejrzeć duszę tego miasta, a nie tylko turystyczne arterie.
Naprawdę nie wpadlibyście czasem jaka niezauważalna "szpara" między budynkami jest "normalną" uliczką.
To miasto, w którym nie ma większej przyjemności niż "zgubić się", choć de facto wg mnie zgubić się nie da. Za to może przeszkadzać ludziom z klaustrofobią i nie przepadającym za tłumami.
Wenecję odwiedza kilkanaście milionów turystów rocznie podczas gdy samych Wenecjan jest około 60 000.
Wenecję warto odwiedzić na weekend i jest to w zupełności wystarczający czas, chyba że jesteście pasjonatami sztuki i historii i macie ochotę również odwiedzać niezliczone tam muzea i punkty widokowe. Wtedy musicie odpowiednio więcej czasu założyć. Gros czasu zajmie... stanie w kolejkach do wejścia i do opłat za wejście.
Najbardziej zawiodłam się bazyliką św. Marka, gdzie wstęp niby był darmowy, ale żeby zobaczyć cokolwiek więcej (np. skarbiec) trzeba zapłacić po 2-3 euro. W samej kolejce staliśmy kilkadziesiąt minut, a przejście po bazylice bez wchodzenia do płatnych zakamarków zajął kilka minut. Panujący tam półmrok powoduje, że lepiej ją oglądać po prostu na zdjęciach.
Ani Mestre ani Wenecja nie mają plaży. Jeśli wybierzesz się tam na urlop plackoleżakowy, to najbliższą plażę znajdziesz na Lido.
W kolejnym poście postaram się przejść przez elementy przewodnika i opisać jak było naprawdę lub wskazać to, co rzeczywiście się sprawdza.
Jak tanio odwiedzić Wenecję? Rady praktyczne.
Masz ochotę spędzić jakąś okazję w wyjątkowy sposób? Udać się na szalonego Sylwestra lub po prostu lubisz zwiedzać świat na spontanie?
W tym poście znajdziesz kilka rad jak ekonomicznie udać się do jednego z najdroższych miast w Europie - NAPRAWDĘ WARTO.
Wenecja i tanio to słowa, których połączyć się nie da, ale są sposoby, dzięki którym taka wycieczka nie sparaliżuje nas kosztowo i pozwoli na wybranie alternatywy.
Postanowiłam napisać ten post, ponieważ zawrę w nim kwestie, których google w języku polskim nie wypluwał poza wątkami na forum z dość niepewnymi informacjami.
PRZYGOTOWANIE
1. Znajdź wśród znajomych takich samych zapaleńców jak Ty.
Podróżowanie samotnie jest droższe. Jeśli zbierzesz ekipę 4 osób, to wiele kosztów będzie można podzielić.
2. Znajdź przewodnik na allegro.
Przewodnik po Wenecji nie musi być super aktualny, a wielu ludzi sprzedaje po podróży lub wyleżane w kącie. Zawsze też można sprzedających dopytać o ich podróż. Ja kupiłam nówkę przewodnik National Geographic za całe 5zł, a sprzedający już był w Wenecji, więc mogłam z nim chwilę porozmawiać.
3. Zasięgnij języka u znajomych Włochów.
Mogą oni polecić miejsca lub dać wskazówki, na które byś nie wpadł lub nigdzie nie wyczytasz.
4. Weź ze sobą euro
lub sprawdź czy Twój bank nie pobiera prowizji za zagraniczne bankomaty. W większości punktów w Wenecji zapłacisz tylko gotówką. Warto również sprawdzić czy nie lepiej wymienić złotówek na euro np. w Niemczech, a nie w Polsce. Jednocześnie płacąc gotówką możesz w niektórych sklepach liczyć na rabaty.
5. Sprawdź pakiet danych w roamingu, ja w Play mam pakiet 500mb co było wystarczające aby przez 5 dni korzystać z nawigacji online, sprawdzić fejsa, pocztę i jeszcze zrobić hotspota dla drugiego użytkownika. Pomocne dla tych, którzy nie mogą żyć bez google maps, tak jak ja ;) .
6. Wykup ubezpieczenie. LINK4 ma świetną ofertę assistance+podróż, który kompleksowo obejmuje krótkoterminowe wyjazdy. U innych ubezpieczycieli oferty assistance nie łączą się z ubezpieczeniem podróży (NNW, OC) lub są tylko na rok. Za 4 osoby+AC w terminie podróży zapłaciliśmy 160zł.
7. Przygotuj aparat lub iphone (według mnie ten telefon robi najlepsze zdjęcia wśród wszystkich smartfonów). Tylko ja natrzaskałam około 500 zdjęć, a właściciele HTC, Nokii i SE byli pod wrażeniem jak wyszły, tym bardziej że robiłam je w locie, czasami nawet nie zatrzymując się i nie kadrując.
JAK DOJECHAĆ
1. Samochodem.
Kupowanie biletów lotniczych już na miesiąc przed podróżą może graniczyć z cudem (jak szukaliśmy lotów w listopadzie na Sylwestra ceny były po 1000zł za bilet). Oczywiście zawsze można polować na okazje tanich lotów, ale wtedy też nie wiadomo czy zgrasz się z ludźmi, ile promocyjnych biletów będzie dostępnych i czy uda Ci się wziąć urlop.
Zresztą, jadąc samochodem nie tylko cel się liczy, ale sama podróż dostarczy niezapomnianych wrażeń.
Opcjonalnie można szukać wycieczek autokarowych z biur podróży. Również tanio wychodzą.
Koszt paliwa: przy spalaniu 6l/100 i cenie uśrednionej 4,3pln za litr to około 400zł w jedną stronę.
Jadąc w 4 osoby trasa w obie strony wyniesie po 200zł od głowy.
Jeśli cała ekipa to kierowcy, to można się zamieniać na trasie co 4h i zrobić całą trasę ciurkiem.
Jadąc dużym autem można też zabrać ze sobą dużo jedzenia z Polski i nie przepłacać za granicą.
Jeśli macie ochotę na obiad po trasie: polecam Hotel Amber (Cieśle, Oleśnica) lub es8bar. Amber nie jest tani (ceny średnio-warszawskie), ale jedzenie tam to czysta przyjemność i spokojnie się najecie i naładujecie baterie na dalszą drogę.
Ceny paliw: najdroższe paliwa są we Włoszech i w Austrii, a zaporowe ceny są blisko granicy Włochy/Austria.
Gdzie tanio tankować? Jadąc przez Polskę także nie tankuj bliżej niż 80km do granicy bo ceny rosną "z każdym kilometrem". Przy granicy cena paliwa w Polsce bywa nawet o 1zł na litrze droższa!!
Za to w Niemczech paliwo jest w tej samej, a czasem nawet odrobinę niższej cenie niż u nas. Choć bywa droższe bezpośrednio przy autostradach. Na zwykłej stacji płaciliśmy 0,98 euro, a przy trasie max 1,2. We Włoszech i w Austrii spodziewaj się nawet 1,3 euro za litr. Wiadomo, te ceny nie będą ponadczasowo takie, teraz są historycznie niskie, ale pokazuję proporcję różnic w cenach.
Trasa z Warszawy do Wenecji:
Najlepiej jechać przez Niemcy (przez Wrocław/Monachium/Weronę). Jest to 1664km (15h), mimo że najoptymalniej byłoby przez Czechy, to poniżej podaję powody tej rekomendacji:
1. trasa na Berlin przez Poznań a) jest dłuższa b) jest droga (wyszło nas około 100zł za samą Polską autostradę). Wybierzcie trasę przez Wrocław, choć bywa mniej komfortowa niż rasowa autostrada i ma mniej stacji benzynowych w kierunku Niemiec niż powinna (kiedyś spaliłam 3/4 baku zanim dojechałam do jakiejkolwiek stacji na którą i tak musiałam zboczyć z trasy). Także uważajcie na zjazdy, bo nie ma na razie łącznika A2 z S8 i trzeba przejechać przez Łódź, mimo zwodniczych znaków aby kontynuować drogę na wprost. W pewnym momencie trasa się urywa znakami "w budowie" i jak nie pojedziecie przez Łódź, to będziecie wyprzedzać traktory ;) .
2. w Niemczech autostrady są bezpłatne i nie ma ogólnego ograniczenia prędkości (tylko w niektórych miejscach). Trzeba jednak uważać, bo nawet czteropasmówki gdzieniegdzie potrafią się zakorkować (i można natknąć się na radar) - sprawdź zakorkowanie trasy zgodnie z godziną podróży np. na google maps.
Jednocześnie gdy będziecie mieli dość tak długiej podróży zawsze możecie zatrzymać się w okolicy Monachium w ramach noclegu. Sprawdźcie airbnb lub popytajcie znajomych, bo może się okazać, że ktoś akurat w tamtej okolicy mieszka i uda się tanio przenocować. Szacuje się, że w samym Monachium jest kilkanaście tysięcy naszych rodaków ;).
Monachium jest również miejscem, które warto odwiedzić. Może to być jeden z punktów wycieczki objazdowej.
3. Dlaczego nie przez Czechy i Austrię? W tych krajach są winiety i dodatkowe opłaty + jeśli będziesz jechać zimą, trasa bywa dość trudna i w wielu miejscach idzie przez góry. Jadąc przez Niemcy też przejeżdżasz przez Austrię, ale "przecinasz ją", a nie przejeżdżasz wzdłuż. Winieta na 10 dni w Austrii kosztuje 9 euro, ale sprawdź które odcinki na Twojej trasie będą dodatkowo płatne.
4. Uważaj, bo w Austrii i Włoszech w wielu miejscach obowiązuje odcinkowy pomiar prędkości. O ile przez Niemcy da się jechać ile fabryka dała i trasa jest płynna i przyjemna o tyle Austria i Włochy nas umęczyły... Nie mieliśmy też pewności czy dobrze odczytujemy znaki, bo nie widzieliśmy sprzętu do pomiaru prędkości. Dowiemy się jak przyjdą mandaty ;)
5. Autostrady we Włoszech - wydaliśmy około 25 euro w jedną stronę na bramkach jadąc najszybszą (a nie najkrótszą) trasą wg google maps. Można pojechać taniej i mniej kilometrów, ale mocno górską trasą (i dłużej). Fakt, że malowniczą, biegnącą przez klimatyczne wioski, ale trudną - mnóstwo zakrętów 180 stopni, ciasno, dużo ograniczeń prędkości. W wioskach także potrafią odbywać się festyny na ulicach i wtedy drogi są zamknięte.
GDZIE NOCOWAĆ
Jeśli liczysz na jak najtańszy pobyt, to szukaj noclegu w Mestre, a nie w Wenecji.
Mestre to lądowa część zespołu miast Wenecji. Bardzo dobrze skomunikowane z każdym pożądanym kierunkiem turystycznym - mieliśmy tramwaj i autobus do Wenecji tuż przy apartamencie. Można też wybrać pociąg, a także ruszyć się do Werony czy Padowy bez większych problemów.
W znalezieniu miejsca pomocny będzie booking.com lub airbnb.
Bookując w ostatniej chwili zapłaciliśmy 320zł od osoby za 2 noce w wynajętym apartamencie z pełnym wyposażeniem, łazienką, kuchnią, 2 pokoje, wifi, itd. Da się taniej szukając noclegu dużo wcześniej, w mniej obleganych terminach lub o niższym standardzie.
Pamiętajcie, aby dokładnie doczytać szczegóły oferty, bo nasz apartament niestety nie ujął w samej ofercie obowiązkowych kosztów, które prawie podwoiły cenę pobytu w stosunku do ceny w ofercie z booking.
google maps Mestre-Piazzalle Roma |
GDZIE JEŚĆ
Jak już wspomniałam, jadąc samochodem warto wypchać bagażnik polskim jedzeniem. Jeśli jesteście bardzo wrażliwi cenowo - Wenecja nie będzie dobra na posiłki. Stołujcie się w Mestre. Np. espresso w Wenecji potrafi kosztować 4 euro, a w Mestre 1 euro. Warto też w lokalnym markecie lub delikatesach w Mestre kupić lokalne produkty. Nie są zabójczo drogie, a niebo w gębie. Szynki, sery, przetwory rybne, owoce, warzywa, oliwa - tego nie musicie brać.
Jeśli głód nie daje Wam spokoju lub chcecie celebrować chwile w Wenecji - wybierajcie bary, a nie restauracje. Np. niechcący trafiliśmy na Crazy Bar, który był tani jak na Wenecję i podawał włosko-weneckie dania i napitki. Jakość gastronomii w Wenecji jest wszędzie bardzo wysoka, więc nie trzeba się obawiać "syfu" czy "złego smaku" czy "nieświeżych" produktów. Różnica między restauracjami, a barami w moim odczuciu polegała na jakości obsługi, wystroju i przestrzeni jaką lokal dysponuje. Niemniej wszędzie jest bardzo ciasno.
Oczywiście kebs i chińszczyzna także są pod ręką ;) .
Ceny posiłków są porównywalne do cen w Monachium lub do około 30% droższe (nie mówię o super ekskluzywnych miejscach). Jeśli przywykliście w trakcie swoich podróży do niemieckich cen, to Wenecja Was bardzo nie zaskoczy.
Napiwki zawsze powinny być wliczone w rachunek. Jeśli nie są, trzeba poprosić o poprawienie rachunku lub zostawić minimum 3 euro (w zależności od wysokości rachunku).
Wenecjanie w znakomitej większości mówią po angielsku, ale często wtrącają włoskie słowa i doceniają, gdy także starasz się coś z siebie wydukać po włosku.
Tanio jak na Wenecję jest też na jej wyspach. W zależności od sezonu staraj się wybrać dania rybne, warzywne bądź typowo śródziemnomorskie. Oczywiście pizza i steki są popularne, ale nie są typowe dla tego regionu. Wiele restauracji buntując się przed turystyką wywiesza na drzwiach wielkie "NO PIZZA".
Jeśli chodzi o napój to zmieniłam swoje preferencje na całe życie. Aperol Spritz zwala z nóg (smakiem), a Włochy słynące z fatalnego piwa mają świetne Birra Veneziana Rossa.
Jeśli masz ochotę na wino proś o "a la casa". Będzie to wino lokalne, polecane przez daną restaurację.
KOMUNIKACJA
Pojedynczy przejazd do 75minut to około 1,5 euro - komunikacją miejską.
Nie kupujcie biletu dla wszystkich za jednym zamachem. Wszystkie bilety są drukowane na jednym kartoniku na okaziciela. Każdy kartonik trzeba kupować pojedynczo niezależnie od ilości przejazdów. My zaliczyliśmy wtopę chcąc kupić po 6 przejazdów dla 2 osób i wyskoczył 1 kartonik... Bilety kupicie w kioskach, sklepach i w automatach. Informacje o komunikacji znajdziecie m.in na actv. Kartonik należy przyłożyć do czytnika wsiadając do transportu.
Pozostają Wam nogi i wiele rodzajów transportu wodnego.
Bilet dobowy na tramwaj wodny to 20 euro.
Koszt przejazdu Gondolą - 50 minut - 100 euro do 6 osób. Gondolierom nie daje się napiwków, ale jeśli w gondoli jest dodatkowo starszy Pan z czapką w ręku, to trzeba mu ponoć wrzucić minimum 3 euro. Nie istnieją "nielegalni" gondolierzy. Jest to hermetyczne środowisko nie tolerujące intruzów i wszyscy się w nim znają. Gondoliera spotkasz na przystankach nad wodą lub na mostach. Ci na mostach to Ci, którzy nie są w grafiku na dany dzień, ale zdecydowali się jednak pracować.
Są jeszcze taxówki wodne i promy. Najtaniej wychodzi po prostu tramwaj i piechota.
Wykorzystajcie bilet na tramwaj wodny aby opłynąć Wenecję w różnych kierunkach - każdy ma inną trasę + popłynąć na okoliczne wyspy - Murano (słynące z wyrobu szkła), Burano (słynące z koronek) i Lido (typowo plażowo-wypoczynkowe). Wkurzające może być jedynie tempo tramwaju, który co chwila ma przystanek co daje wrażenie, że w ogóle nie płynie, ale dzięki temu można swobodnie napawać się widokami.
przystanek tramwaju wodnego |
Dodatkowe informacje
Wenecja to maleńkie miasto (raptem 8m2) na ... wysepkach. Mnóstwo kanałów i kanalików poprzecinane jest mnóstwem uroczych mostków. Mimo niewielkiej powierzchni mnogość wąskich, drobnych, krętych uliczek i ciasne zabudowania powodują, że można po niej błądzić bez końca za każdym razem odkrywając nowe niezwykle urocze zakątki. Staraj się jak najwięcej zbaczać z głównych tras w te maleńkie uliczki, aby podejrzeć duszę tego miasta, a nie tylko turystyczne arterie.
Naprawdę nie wpadlibyście czasem jaka niezauważalna "szpara" między budynkami jest "normalną" uliczką.
standardowa uliczka między budynkami |
To miasto, w którym nie ma większej przyjemności niż "zgubić się", choć de facto wg mnie zgubić się nie da. Za to może przeszkadzać ludziom z klaustrofobią i nie przepadającym za tłumami.
Wenecję odwiedza kilkanaście milionów turystów rocznie podczas gdy samych Wenecjan jest około 60 000.
Wenecję warto odwiedzić na weekend i jest to w zupełności wystarczający czas, chyba że jesteście pasjonatami sztuki i historii i macie ochotę również odwiedzać niezliczone tam muzea i punkty widokowe. Wtedy musicie odpowiednio więcej czasu założyć. Gros czasu zajmie... stanie w kolejkach do wejścia i do opłat za wejście.
Najbardziej zawiodłam się bazyliką św. Marka, gdzie wstęp niby był darmowy, ale żeby zobaczyć cokolwiek więcej (np. skarbiec) trzeba zapłacić po 2-3 euro. W samej kolejce staliśmy kilkadziesiąt minut, a przejście po bazylice bez wchodzenia do płatnych zakamarków zajął kilka minut. Panujący tam półmrok powoduje, że lepiej ją oglądać po prostu na zdjęciach.
Ani Mestre ani Wenecja nie mają plaży. Jeśli wybierzesz się tam na urlop plackoleżakowy, to najbliższą plażę znajdziesz na Lido.
W kolejnym poście postaram się przejść przez elementy przewodnika i opisać jak było naprawdę lub wskazać to, co rzeczywiście się sprawdza.
Murano |
0 komentarze:
Aby zadbać o kulturę i merytorykę wypowiedzi oraz uniknąć spamu komentarze na tym blogu są moderowane. Bywam mocno zalatana, więc z góry przepraszam za opóźnienie w akceptacji bądź odrzuceniu komentarza.