alkohol,Szwajcarskie wina z różnych kantonów - mini przewodnik
Minęły prawie dwa lata od mojego ostatniego wpisu. Patrząc po statystykach - na szczęście komuś się przydają informacje tutaj zamieszczone. Niemniej, pora wylać na siebie wiadro wstydu, przełknąć je i pójść dalej. Niestety, ostatni ponad rok był ogromnym wyzwaniem logistycznym i psychicznym w moim życiu. Miałam wiele spraw rodzinnych i formalnych do uprzątnięcia nie wspominając o dość mocno angażującym życiu zawodowym. Mój rekord pobytu w Polsce to 15 godzin. Mój rekord nie bycia w domu choćby przez jeden dzień weekendu o ile w ogóle to 4 miesiące. Jeśli ktokolwiek jest na tyle szalony, że namiętnie czeka na moje nowe artykuły, to polecam mu się zgłosić do lekarza :) niemniej dziękuję i szanuję.
Wracając do inspiracji dnia, a raczej inspiracji kołującej mi po głowie już od wielu miesięcy, ale nie znajdującej ujścia - mieliśmy szalony pomysł na nasze wesele :) i dzięki niemu zdobyliśmy chyba dozgonny order szacunku wśród szwajcarskiej społeczności.
Wymarzyliśmy sobie, aby na każdym stole weselnym stanęło inne wino z innego szwajcarskiego kantonu. Dokonaliśmy tego, ale było to nie lada wyzwanie.
Otóż, o ile wina z francuskiej czy włoskiej części Szwajcarii są znane i lubiane: Valais, Vaud, Ticino, o tyle te z pozostałych kantonów są owiane mgiełką... braku marketingu.
Do końca życia zapamiętam, jak pojechaliśmy w góry ze znajomymi Szwajcarami, do St. Luc - niewielkiej, ale jakże prężnej, bardzo lokalsowo-urlopowej miejscowości (coś jak u nas "wyjazd na działkę" tylko że w całkiem poważne Alpy z całkiem poważnymi stokami). Znajomi oczywiście śmigają po czarnych szlakach, a ja co najwyżej po barach, więc trafiłam do takiego baru na stoku, gdzie właścicielka na pytanie o "aperol spritz" została poważnie obrażona i oświadczyła, że jesteśmy w Valais, a w Valais pije się wino z Valais i w tymże poważnym tonie wyciągnęła butelkę wina spod lady stawiając ją przede mną z groźbą wspólnego obalenia na koszt firmy. Znajcie moje polskie, uradowane serce.
Znanym już faktem jest, że niewielka część produkcji szwajcarskiej trafia na zagraniczne rynki, ponieważ... mieszkańcy Szwajcarii wszystko wypijają ;) Zachęcam do lekkiej lektury tutaj:
19 faktów o szwajcarskim winie (po angielsku). W związku z tym obiegowa opinia, z którą się też zgadzam, jest taka, że wina szwajcarskie są znakomite, ale nieznane/nieodkryte.
Niesamowitym zaskoczeniem było dla mnie uczestniczenie w "fete de vendanges" w Neuchatel. O ile w naszej (3 000 mieszkańców) wiosce, w ramach takiej okazji wystawia swoje wina 9 winiarni, o tyle w Neuchatel wina raczej, poza grzańcem, uświadczyć się nie dało, za to festyn w skali niespotykanej na tej ziemi.
Naiwnym przekonaniem o tym, że wszystko da się załatwić przez internet (jak to w Polsce) w początkowym etapie naszych przygotowań poszukiwaliśmy win z różnych kantonów online. Np. osławione
Mondovino należące do sieci Coop. Na etapie naszych poszukiwań, przy zachwycie różnorodności - okazało się że większości z naszego koszyka nie dostarczają w naszym regionie. Na późniejszym etapie dobierania brakujących - udało się coś tam zakupić, ale większość z tych win do naszych już wstępnie wytrenowanych kubków smakowych po prostu nie przemawiała.
Zapadła decyzja - jedziemy w Szwajcarię! Skoro nie da się zamówić takich win, jak byśmy chcieli przez internet, prościej będzie zrobić objazd po kantonach i znaleźć je własnoręcznie. Jak zaplanowali - tak zrobili. Nie dość, że przeżyliśmy niesamowitą wycieczkę, to udało nam się wiele dowiedzieć na temat szwajcarskich win w ogóle.
Spostrzeżenia? Np. wina z niemieckojęzycznej części Szwajcarii nie są znane, ponieważ winnice są tak małe, że produkują głównie dla gastronomii (tak tłumaczył nam sytuację Pan z Movenpick Wines na granicy Zurychu z St. Gallen).
Wielokrotnie odbiliśmy się od drzwi wielu sklepów z winami. Ostatecznie jedyne co faktycznie możemy polecić w kontekście "skali", a nie prób i błędów od winnicy do winnicy, to lokalne sklepy z winami, gdzie nawet znaleźliśmy szwajcarskie wina bezalkoholowe, lub bardzo lokalne sklepy Coop.
Nie znamy się na winach, ale nasi sąsiedzi i powiększające się grono znajomych nas w tym zakresie uświadamia. Przeszliśmy już długą drogę od przychodzenia w gości z Lambrusco (faut pas) po przychodzenie w gości z winem z naszej wioski lub najlepiej z pustymi rękami żeby oszczędzić sobie wstydu. Na szczęście "kredyt obcokrajowca" pozwala nam wyjść gładko z niezręcznych sytuacji.
Doszliśmy do etapu, w którym to Szwajcarzy, a nawet poszczególni znający nas Francuzi zaklasyfikowali nas jako tych, co warto podpytać o szwajcarskie wina. Był taki moment w naszym życiu, który rzadko się zdarza, że mieliśmy 60 butelek wina tylko w piwnicy :D (a z reguły wypijamy na bieżąco).
Gdy pytasz Francuzów bądź Włochów o szwajcarskie wina, to najprawdopodobniej zobaczysz skrzywioną minę i usłyszysz stos narzekań. Gdy zaczniesz dopytywać bardziej okaże się, że tak naprawdę nigdy w życiu ani jednego nie wypili. Na naszym weselu udało nam się zachwycić i Francuzów i Włochów i nawet Szwajcarów winem, którego nie znali, a także pochodzeniem wina (kantony), którego nie znali (z naciskiem na kantony niemieckojęzyczne). Przy czym nie jest to wcale wino z najwyższej półki ale długa droga poszukiwań "czegoś pijalnego z każdego kantonu".
Zasada podstawowa jest chyba już większości znana, ale jeśli nie, to przytoczę ponownie: do 10chf - wina stołowe, niezbyt lotnej jakości; 10-15chf wina stołowe zdatne do użytku, 15-25 chf - nieważne co kupisz powinno być dobre, powyżej 25chf - klasa. Na przekór Szwajcarom - nie trzeba kupować wina za 100chf żeby było dobre. Na przekór Francuzom i Włochom - tak, wino szwajcarskie jest dobre. Na przekór Polakom - niestety, 10chf to "najtańsze" wino.
Jeśli chcecie zabłysnąć w towarzystwie, uniknąć blamarzu, albo po prostu nie szukać a znaleźć dobre i przystępne wina - poniżej znajdziecie listę bardzo przyjemnych win z bardzo różnych kantonów ku Waszej uciesze - bierzcie i cieszcie się z tego wszyscy i podzielcie się własnymi doświadczeniami i rekomendacjami :)
EDIT: podmieniłam listę - pamiętajcie, żeby nie pisać postów o winie pijąc wino :) ogółem mam dużo list z różnych etapów poszukiwań, przygotowań i inwentarza piwnicy; różnią się tym, że po przetestowaniu niektórych podmienialiśmy je na lepsze, więc warto też podmienić tę listę. Ponadto zawsze miałam dwie - jedna win do zabrania na ślub a druga do zostawienia w domu stąd powtarzające się kantony. Niedługo opiszę jak "przemycić" spore ilości wina przez granice - KLIK :)
Nic jednak nie zmąci mojego uwielbienia dla jednej z lokalnych winnic, która zdobyła tytuł winnicy roku 2017 - freres Dutruy:
https://www.lesfreresdutruy.ch/ bierzcie od nich wszystko :)
edit: dodaję linki i mini galerię butelek (wzrokowcom jak ja pomoże)
|
cuvee d'or |
|
davaz |
|
erich meier |
|
schlegel |
|
kellermeisters |
|
barner wy gutedel |
|
barner wy pinot |
|
grillette chipres |
|
grillette malbec |
|
les romaines blanc |
|
petit chateau |
|
petit chateau |
|
wolfer |
|
wolfer |
|
non soloroso |
|
balgach blancuvee |
|
bucaneve bianco |
|
balgach schlossberg |
|
bucaneve merlot |
|
clemence chardonnay |
|
clemence gamaret |
|
im lee pinot |
|
im lee sauvignon |
|
chai du baron |
Artykuł o "przemycaniu", czyli legalnym przewożeniu alkoholu przez granice już powstał: https://konnowszwajcarie.blogspot.com/2020/03/jak-przewiezc-alkohol-z-szwajcarii-do.html
OdpowiedzUsuń