Szukaj na tym blogu
More News
Harder-Potschete czyli jak obchodzi się Nowy Rok w Interlaken
źródło: https://www.interlaken.ch/en/planning/events/top-events/harder-potschete |
Sylwestra tego roku spędziliśmy w Interlaken i okolicy. To była świetna decyzja. W naszej wsi z reguły nic się specjalnego nie dzieje, a już tym bardziej jeśli wchodzi w grę covid. Interlaken parę dni przed świętami wprowadziło obostrzenia covidowe, ale nie przeszkodziło nam to szczególnie w wyśmienitym spędzeniu tam czasu. Miasto z reguły pełne turystów z całego świata i tętniące życiem mimo swojej maleńkiej wielkości, fakt, było puste jak nigdy - co mi akurat odpowiada, nie lubię tłumów. I tak skupiliśmy się na wycieczkach po okolicy - fotki na insta o tej samej nazwie, a poniżej opis tradycji noworocznych w regionie Interlaken zgodnie z tytułem.
Nie planowaliśmy świętować na mieście i nie nastawialiśmy się nawet na świętowanie w hotelu, ale po przyjeździe chciałam się zorientować na recepcji na co się ewentualnie przygotować i dopytałam o fajerwerki i inne planowane atrakcje w okolicy. Z wiadomych względów oficjalne eventy zostały odwołane, nawet pokazy sztucznych ogni (które i tak goście hotelowi jak i ludzie na mieście kulturalnie zorganizowali sobie sami).
Pani na recepcji wspomniała również, że u nich z zasady bardziej świętuje się 1-2.01 i to mi przypomniało, że fakt, jesteśmy przecież w niemieckojęzycznej części kraju, gdzie świętuje się inaczej. Zawsze jednak wydawały mi się te lokalne, a la pogańskie tradycje, dość odległe. Wyobrażałam sobie, że gdzieś w jakichś niedostępnych górskich wioseczkach takie cuda i o tym się czyta jak o legendach, a nie widzi. A jednak nic bardziej mylnego! Interlaken obchodzi Nowy Rok po swojemu od około 50 lat!
guet Jahresgab
Po wygaśnięciu roli zakonu obchody te przeistoczyły się w nawet bardziej dramatyczne i nazywane Chlummeln. Dogadzanie zmarłym przesitoczyło się w zaciekłe wyrównywanie rachunków pomiędzy zwaśnionymi Interlaken i Unterseen.
1956
Mnich Hardermännli molestował młodą dziewczynę, która zbierała drewno w lesie Harder. Przerażone dziecko, aby uchronić się przed hańbą, wykonało śmiertelny skok do rzeki Fluh z urwiska.
W ramach kary za swój występek mnich został wygnany i skazany na tysiąc lat patrzenia z góry na miejsce jego straszliwej zbrodni co zapoczątkowało Harder Potschete.
Aby upamiętnić te okoliczności na ulice wychodzi orszak zamaskowanych postaci zwanych "Pots", prowadzony przez Hardermännli i jego Wyb (żonę lub kobietę). Biegając za widzami, rycząc i krzycząc, odpędzają duchy minionego roku i wzywają nowe. Ręcznie rzeźbione drewniane maski mają przerażać. Ale nie martw się, chcą tylko życzyć ci powodzenia!
Jak uzyskać licencję sportową, regionalną w skokach w Szwajcarii oraz program egzaminu
/ my w Yverdon-les-Bains, 21.09.20 |
Na wstępie chciałam przypomnieć pozostałe artykuły dotyczące zasad w sporcie konnym w Szwajcarii, które nie odbiegają za specjalnie od międzynarodowych zasad zgodnych z FEI (a także od tych przyjętych w Polsce). Różnice to raczej niuanse, ale warto zdawać sobie z nich sprawę.
Poniżej podlinkowany spis treści z bloga:
Tym razem chciałabym szczegółowo przedstawić na czym polega zdobywanie licencji regionalnej w Szwajcarii. Licencja regionalna to mniej więcej polska III, ale umożliwia starty do 135cm, a nie do 125, jak w Polsce.
Aby uzyskać tę licencję, poza możliwością przepisania równoważnej licencji zagranicznej oraz ponad posiadanie wielokrotnie wspomnianego już Brevet Combiné i przynależności do klubu sportowego, należy:
ALBO
- zdać egzamin licencyjny
ALBO
- zaprezentować 8 pozytywnych wyników z konkursów B100/105 na styl zdobytych w ciągu 365 dni
Po co jechać 8 konkursów, skoro wystarczy pojechać 1 egzamin?
Żeby w tym końskim świecie wszystko było takie proste... Egzamin składa się z teorii, ujeżdżenia i skoków. Żeby do niego podejść, nie tylko przydałaby się nam niezła znajomość języka i wiele godzin zakuwania, ale też koń już doświadczony w prezentowaniu się poza domem. Egzamin można oblać z byle powodu, czasem niekoniecznie zależnego od nas i nie można do niego podejść przez następny ponad miesiąc. Za to skoro zdajemy licencję, to i tak i tak może nam się przydać objeżdżenie w zawodach aby każde kolejne, szczególnie już te z licencją, były bardziej rutynowe.
Ponadto, każdy ma inny powód i motywację, żeby tę licencję zdobyć - jedni robią to tylko po to, żeby ją mieć; inni, bo są już gotowi na dużo wyższe konkursy i nie mają ochoty jeździć metrówek; jeszcze innym może być szkoda kasy i chcą ograniczyć do minimum koszty wyjazdów poza stajnię. Każdy koń jest inny i każdy jeździec ma innego konia - jedni mają konie już doświadczone, inni mają konie, które potrzebują zdobyć doświadczenie. Stąd też rozbudowane możliwości podejścia do licencji.
W Polsce także zauważyłam zmiany, kiedyś chyba wystarczyła brązowa odznaka do podejścia do konkursu licencyjnego, a teraz wymagana jest już srebrna. Mimo że konkurs licencyjny wystarczy pojechać w limicie punktów karnych na styl tylko raz, a dobrze, to nadal musimy podejść do 3 różnych egzaminów i o różnych programach żeby tę licencję zdobyć. Próbując sięgnąć pamięcią do polskich konkursów licencyjnych na styl nie przypominam sobie takiego, w którym wielu zawodników by zdało, albo w którym jakiś zawodnik by zdał za pierwszym razem. Chyba nawet Aromer, ponad dekadę temu, słynął z największego odsetka oblanych uczestników. W efekcie i w przeciwieństwie do Szwajcarii, nie ma innej możliwości niż wielokrotne testy, egzaminy i konkursy zanim się tę licencję zdobędzie.
Przebieg egzaminu licencyjnego w Szwajcarii
Program egzaminu
CZĘŚĆ UJEŻDŻENIOWA
Poniżej tłumaczenie tegoż programu:
Wjechać kłusem roboczym.
Zatrzymanie, przedstawienie się i ukłon w stronę dyrektora egzaminu.
Ruszenie kłusem roboczym anglezowanym po 20m kole, przynajmniej jedno okrążenie.
Zmiana kierunku przez środek koła.
Kontynuacja kłusa przez kolejne przynajmniej jedno okrążenie.
Przejście do pełnego siadu w kłusie roboczym.
Wodze do lewej ręki.
Zmiana kierunku przez środek koła.
Zatrzymanie, stój około 4 sekundy.
Wodze w obie ręce.
Ruszenie kłusem roboczym w pełnym siadzie.
Zatrzymanie, stój około 4 sekundy.
Ruszenie stępem i natychmiastowe wykonanie zwrotu na zadzie (półpiruetu).
Natychmiastowe przejście do kłusa w pełnym siadzie.
Przejście do galopu roboczego.
Zmienić kierunek (nogę) w galopie przez środek koła przed jego środkiem, można przez kłusa.
Przejście do kłusa roboczego.
Wjazd na linię środkową koła.
Zatrzymanie w środku koła.
Cofnięcie 3-5 kroków.
Natychmiastowe przejście do kłusa roboczego i powrót na koło.
Przejście do galopu.
Galop wyciągnięty.
Galop skrócony.
Galop wyciągnięty w półsiadzie na wprost wzdłuż placu.
Zatrzymanie z możliwością przejścia przez 3-4 kroki kłusa.
Ruszenie kłusem i przejechanie drągów w półsiadzie, zatrzymanie.
Natychmiastowe ruszenie kłusem i przejechanie szeregu gimnastycznego w półsiadzie.
CZĘŚĆ SKOKOWA
Dopuszczalne są maksymalnie 3 błędy parkuru, które nie zostaną ocenione wyżej niż na 3 pkt.
Zarówno w
ujeżdżeniu jak i w skokach ocena stylu odbywa się w skali 0-5 za element i
należy uzyskać minimum 60/100 pkt aby zdać. W Polsce ocena odbywa się na
zasadzie punktów karnych za błędy, czyli odwrotnie.
Parkury licencyjne z oceną stylu jeźdźca
Przepisy dotyczące uzyskania licencji poprzez konkursy znajdują się tutaj Directives concernant l’obtention de la licence R de saut de la FSSE sur la base des résultats obtenus en épreuves de saut avec style (PDF, 249 KB)Oczywiście nie zacytowałam każdego paragrafu przepisów, jeśli macie jakieś pytanie – dajcie znać 😉
Różnice w regulaminach skoków przez przeszkody w Polsce i w Szwajcarii
/ Zdjęcie autorstwa Laila Klinsmann z Pexels |
Pozostając w temacie zawodów jeździeckich - nie wyobrażam sobie na nie wyruszyć i nie znać zasad dyscypliny oraz rozgrywanych w niej konkurencji. Nauczona już doświadczeniem, że w Szwajcarii nic nie jest oczywiste, dokładnie przestudiowałam regulamin dyscypliny skoków FNCH (FSSE) przez przeszkody w tym kraju, mimo że teoretycznie zasady te powinny być uniwersalne, a polskie znam na pamięć (może bez specyficznych detali).
Chciałabym Wam przedstawić różnice, które najbardziej zwróciły moją uwagę i o których warto pamiętać, jeśli wyruszycie kiedykolwiek na parkury regionalne bądź krajowe tutaj.
/ tabela wybranych różnic pomiędzy zapisami regulaminowymi w dyscyplinie skoków pomiędzy Polską a Szwajcarią |
WYŁAMANIA I ILOŚĆ STARTÓW
Z jednej strony zdziwiło mnie, że Szwajcaria dopuszcza aż trzy wyłamania, z drugiej strony jest to relatywnie zrozumiałe biorąc pod uwagę, że jeden konkurs na jednym koniu możesz pojechać tylko raz. W Polsce trzy wyłamania są dopuszczalne do 125cm i w konkursach specjalnych (np. na czas). W konkursach na styl - zawsze max 2.
Niezależnie od tych przepisów uważam, że każde kolejne wyłamanie po drugim nie służy ani jeźdźcowi ani koniowi. Z mojego doświadczenia wynika, że każde kolejne jest coraz bardziej niebezpieczne, a ponadto utrwala w koniu nieprzyjemne doświadczenia i złe nawyki.
Nie oszukujmy się, "małe" klasy zawodów nie jeździ się po to, żeby "nie wiadomo co" wygrywać. Takie zawody w założeniu mają być "treningiem" dla konia i jeźdźca, przygotowaniem go do poważnych rozgrywek lub kolejnych szczebli uprawnień, a także rozrywką. W tym kontekście wolę podejście polskie, które pozwala na drugi przejazd. Jest to szczególnie ważne dla młodych bądź niedoświadczonych koni.
ILOŚĆ STARTÓW JEŹDŹCA I ILOŚĆ ZAWODNIKÓW NA KONKURS
W Szwajcarii wydaje mi się, że jest podyktowana zasadą fair play - tutaj zawody i ich nagrody są traktowane bardziej "na poważnie" niż w Polsce - oraz faktem, że konkursy z reguły cieszą się dużym zainteresowaniem. 60 uczestników/startów w danej klasie to norma, a zwykłe regionalki trwają z reguły kilka dni. Nie spotkałam się jeszcze z zawodami jednodniowymi. W Polsce nie byłam na zawodach powyżej 40 uczestników w klasie, a zawody jednodniowe niższych klas są dość powszechne.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Szwajcarii jest dużo więcej właścicieli koni, a ze względu na świetne wyniki szwajcarskich zawodników na arenach międzynarodowych - można powiedzieć, że jest to jeden ze sportów narodowych. Zdecydowanie, wraz z tenisem, przoduje w popularności i zainteresowaniu w stosunku do np. piłki nożnej. Nazwiska takie jak Steve Guerdat, Martin Fuchs czy Roger Federer to już ikony.
PRZESZKODY NA ROZPRĘŻALNI
Moje starty w Polsce to jednak wspomnienia sprzed wielu lat, ale nigdy nie spotkałam się z rozprężalnią większą od placu konkursowego ani z trzema przeszkodami na niej. W Szwajcarii mam jeszcze niewiele obserwacji, ale na razie tak to właśnie wygląda. Najprawdopodobniej bierze się to z dużo lepszej infrastruktury.
Z ciekawostek: wiele kantonów ma własne "narodowe" centrum sportowe (kantony są autonomiczne i uważają się za odrębne kraje). Warte wymienienia jest np. IENA Avenches , NPZ Bern , w których infrastruktura jest fantastyczna!
DYSTRYBUCJA NAGRÓD
Stare dobre powiedzenie mówi: "końmi nie zarobisz na konie". Żeby w ogóle do takiego poziomu dojść, żeby dobrze zarobić wyłącznie na sporcie jeździeckim, to trochę jak wygrana w lotka. Z tego też względu nagrody niespecjalnie mnie interesują, bo największą nagrodą jest dla mnie własna satysfakcja, rozwój jako jeźdźca i człowieka. W każdym razie chciałam zaznaczyć, że przepisy dotyczące nagród są bardzo szczegółowe, szczególnie w Szwajcarii, więc zapis w tabelce jest baaardzo uogólniony dla ludzi równie zainteresowanych jak ja ;). Jeśli macie ochotę poznać więcej szczegółów - dajcie znać w komentarzu lub na priv. Służę tłumaczeniem z regulaminu w wersji francuskiej.
Ponad kwestie regulaminowe, mamy też znaczną różnicę w systemie licencji. Nadal przecieram oczy ze zdziwienia, ale muszę szwajcarskiej prostocie przyznać sporo racji. Otóż licencja regionalna w skokach, którą zdobywa się mniej więcej tak jak u nas III-kę, pozwala na starty w zawodach rangi regionalnej do 135cm.
/ schemat licencji i klas sportowych w skokach w Szwajcarii, aneks do regulaminu dyscypliny wg FNCH |
Wielu powie: jak to? Ledwo przejechałeś 100 i już możesz się pakować na 130? I tak i nie. Ponad system licencji obowiązuje też system punktacji. Organizator zawodów określa limity punktów zdobytych w dotychczasowych startach zezwalające na udział konia lub jeźdźca. Ponadto egzamin licencyjny w Szwajcarii jak i parkur licencyjny jest troszkę bardziej techniczny niż w Polsce. Niemniej w Polsce z III możesz startować max 120, więc i wymagania mogą być lekko niższe.
Zdecydowanie pozytywny efekt wyżej wymienionych zasad to fakt, że jeżdżąc zawodowo i posiadając licencję N, jeśli wyruszasz na zawody z młodym koniem, to możesz wybrać zawody N100, na których nie będziesz przebijać się łokciami między ludźmi, którzy może niekoniecznie panują nad swoimi końmi, co także może być nieprzyjemnym doświadczeniem dla młodziaka. Ponadto, zawody rangi N są często rozgrywane w tygodniu, co także pozwala uniknąć tłumów. Jednocześnie organizatorzy, którym zależy na powodzeniu w frekwencji mogą połączyć kategorie. Normalnym jest kategoria B/R lub R/N.
Kolejne spore zdziwienie to sposób rejestracji na zawody (może przez ostatnie parę lat w Pl się zmieniło także). W Szwajcarii można to zrobić WYŁĄCZNIE przez oficjalny portal FNCH i najlepiej miesiąc wcześniej, a płatność jest pobierana od razu i bezzwrotnie. Zwracana jest jeśli wystąpią okoliczności jedynie po stronie organizatora. Muszę przyznać, że ma to dobre strony - na zawodach jest mniej roszad z ostatniej chwili, a listy startowe są w miarę pewne już na dwa tygodnie przed. Niemniej tak jak już wspomniałam w poprzednim artykule - KLIK, sam udział w zawodach w stosunku do siły nabywczej waluty jest dość niski.
Startujecie za granicą? Co Was najbardziej zdziwiło?
Jak uzyskać możliwość startu w zawodach jeździeckich w Szwajcarii?
/ My na zawodach regionalnych w Bernie, 29.08.2020 |
W końcu udało nam się wystartować na zawodach w Szwajcarii i w związku z tym w końcu mogę opisać jak to się w ogóle robi. Wszelkie wcześniejsze opisy to były tylko "domysły" na podstawie informacji znalezionych na stronach odpowiednich organizacji, tutaj dwa poprzednie domyślne wpisy:
Z racji, że na tego bloga trafiają zarówno koniarze jak i końscy laicy, mieszkańcy Szwajcarii jak i tacy, co niewiele o tym kraju jeszcze wiedzą, chciałabym we wstępie przybliżyć kilka pojęć.
PRAWO JAZDY NA KONIA - tak, istnieje coś takiego. Krajowe Związki Jeździeckie stowarzyszone z FEI (Międzynarodową Federacją Jeździecką) wprowadziły pod jej wytyczne wewnętrzne systemy szkoleniowe w celu zapewnienia bezpieczeństwa i dobrobytu zarówno koni jak i jeźdźców. To jest sport ekstremalny i wszystko się może wydarzyć. Skoro masz chęć i ambicję prezentować się szerszej publiczności, nie możesz przekazywać dalej złych wzorców.
W Polsce takim "prawem jazdy" jest Brązowa Odznaka. W Szwajcarii Brevet Combiné.
Oczywiście, że nikt nie zabroni Ci jeździć na koniu bez odznaki, w "zawodach za stodołą" też wystartujesz. Niemniej, wszystko co będziesz robił, będzie "nieoficjalne". Sama odznaka jest przepustką do dalszych uprawnień oficjalnych (czyli także uznawanych za granicą) jak licencje sportowe, szkoleniowe itd.
Samo uzyskanie odznaki, to według mnie lata pracy. Na podstawie własnych obserwacji wydaje mi się, że poziom umiejętności wystarczających do zdania brązowej odznaki, o ile nie jesteś wybitnym talentem albo nie masz fantastycznego konia, to 2-3 lata nauki jazdy po min. 2 razy w tygodniu.
PRAWO POBYTU - aby przebywać w Szwajcarii dłużej niż 3 miesiące należy posiadać prawo pobytu (permit). Jest ich wiele i się od siebie różnią, przede wszystkim czasem pobytu. Od kilku miesięcy po wiele lat.
Permit, który pozwala być traktowanym jako rezydent (czyli najbliżej do "lokalsa") to B (5 lat) lub C (10 lat). Jeśli masz umowę na czas nieokreślony lub partnera/rodzinę na miejscu z długoterminowym permitem lub obywatelstwem - z dużym prawdopodobieństwem otrzymasz B, a później możesz starać się o C. Nie bez znaczenia będzie też znajomość języków. Aby przedłużyć pobyt musisz udowodnić umiejętności na odpowiednim poziomie lokalnego języka - KLIK.
Prawo pobytu zmienia też naszą relację z lokalnym związkiem jeździeckim. Dopiero B lub więcej niż B pozwala nam startować w zawodach na równi z Szwajcarami, co jest odzwierciedlone też w rodzaju pozwolenia na starty jakie otrzymujemy.
/ schemat uzyskiwania uprawnień do startów w Szwajcarii |
To, co bezwzględnie dotyczy wszystkich aspirujących do startów, to:
1. język
2. rejestracja konia
Zawody regionalne, niezależnie od kantonu w którym mieszkasz, możesz pojechać gdziekolwiek (chodzi o poziom, a nie o region, chyba że organizator zaznaczył, że są to konkretne zawody typu kwalifikacje, mistrzostwa itd.; wtedy też możesz jechać, ale "poza konkursem"), ALE będą rozgrywane w języku danego regionu. Pojechałam do Berna nie znając niemieckiego, ponieważ były to jedyne zawody na poziomie i w terminie, który mnie interesował, ponadto mój partner mówi biegle po niemiecku, więc mógł mi pomóc. Przypadkowe osoby mówiły po angielsku lub po francusku, ale nie zdecydowałabym się na taki wyjazd sama. Z pozytywów: nauczyłam się paru słów w dialekcie, takich jak "uwaga, oxer!" "uwaga, stacjonata!" 😂. Gdy masz 50 koni na rozprężalni komunikacja staje się dość kluczowa. Moim największym stresem było usłyszenie, czy właśnie mnie wywołują. Na szczęście dogadałam się z "bramkową", że da mi sygnał, ponadto była tablica elektroniczna z numerami (uf!). PS. facet powiedział, że cały czas nawijali w dialekcie i niewiele rozumiał... P.S. w trakcie mojego konkursu był też wypadek - koń zszedł z placu kulawy w pień, a jeździec odjechał karetką... A niby takie nic, maleńkie, proste zawody.
Koń, na którym masz zamiar startować, musi być zarejestrowany jako koń sportowy w FNCH. Kosztuje to 200chf. Ponadto oczywiście jeśli był importowany musi być zarejestrowany w Agate (100chf) i regularnie szczepiony (ostatnia szczepionka przed wyjazdem na zawody nie dalej niż pół roku).
Mam permit, mam polską/zagraniczną licencję/odznakę - co teraz?
1. Zgłaszasz się do związku, w którym były wydane.
2. Zgłaszasz się do krajowego związku, tam gdzie chcesz startować.
Nie mam permitu (lub inny niż B,C), MAM licencję/odznakę - co teraz?
Mam permit, NIE MAM licencji ani odznaki - co teraz?
Nie mam permitu (albo inny niż B,C), NIE MAM licencji ani odznaki - co teraz?
Do dzieła! Pokażmy na co nas stać Kochani :)
Bad Ragaz & Liechtenstein - plan na weekend
/Taminaschlucht, Liechtenstein i Bad Ragaz |
1. czwartkowy lub piątkowy wieczór: Schloss Fracstein
2. DZIEŃ 1 - Taminaschlucht i Tamina therme
3. DZIEŃ 2 - Liechtenstein
4. DZIEŃ POWROTU / DODATKOWE ATRAKCJE
Popular Posts
-
/pexels Jak już wspominałam - jeździłam złomem kupionym parę lat temu w PL i dobijając do terminu przerejestrowania samochodu i wymiany ...
-
/pexels Wspólne przejazdy, covoiturage, carpooling - jakkolwiek tego nie nazwiesz i z jakiejkolwiek platformy korzystasz, polecam zastos...
-
/pexels Jak zwykle wszystko zależy - od regionu, od samochodu, od Waszej aktywności... Do artykułu zainspirowali mnie znajomi, którzy...
-
/pexels Przeprowadzasz się do Szwajcarii i nie wiesz, co zrobić ze swoim samochodem? Mieszkasz w Szwajcarii i zastanawiasz się, czy ni...
-
/ Przeprowadzka do Szwajcarii powoduje, że odkrywam nowe talenty. Nigdy, przenigdy nie piekłam ciasta. Każdy sernik, wraz z pierwszym o...
O mnie
- aleqs
- Blog został założony już wiele lat temu w wyniku zafascynowania Szwajcarią i odmiennościami w codzienności na obczyźnie. Niektóre wpisy nadal nie tracą na aktualności i wychodzą ponad grafomanię, niektóre są mocno powierzchowne, wiele z nich nie oszczędza na opiniowaniu i kolejne wiele to buble leszcza emigranta. Taka natura blogowania... Mam zbyt duży sentyment do tych wszystkich emocji przelanych na internetowy papier, żeby tego bloga usunąć czy przerobić, mimo że już nie jestem tą samą osobą, która go rozpoczęła. Podsumowując: za mną już ponad pół roku w Indiach, kilka miesięcy przy koniach w Irlandii, ponad 7 lat w Szwajcarii, ze 20 odwiedzonych krajów w sumie i 5iu członków mikro-rodzinki uwzględniając tych czworonożnych. W związku z powyższym obecnie mogłabym podzielić się dużo głębszymi przemyśleniami i bardziej precyzyjnymi wskazówkami, niemniej coraz trudniej jest znaleźć czas pomiędzy życiem rodzinnym, światkiem jeździeckim, pracą, podróżami i wszelkimi innymi niekończącymi się pomysłami na życie... Jeśli mogę jakkolwiek pomóc, a wydaje mi się, że paru osobom się moje informacje przydały, to polecam pisać bezpośrednio na insta lub fb o tej samej nazwie co blog.