Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie za granicą. Pokaż wszystkie posty

Doradca emigracyjny? Chcesz wyjechać, ale nie wiesz gdzie i jak się za to zabrać?

/Zdjęcie autorstwa Leah Kelley z Pexels

W grupie - "Podróżniczki" - ze względu na bieżące wydarzenia w Polsce pada wiele zapytań o emigrację, a moje "porady" zostały uznane za "fachowe". W związku z tym, aby nie zginęły w czeluściach internetu, postaram się je tutaj zebrać w usystematyzowany sposób i rozwinąć.

//

Emigracja, to nie jest lek na całe zło tego świata. Emigracja, to nie jest droga mlekiem i miodem płynąca. W innych krajach trawa wcale nie musi być bardziej zielona. Nie ma kraju idealnego, nie ma recepty na szczęście i powodzenie. Zawsze będziesz "obca/obcy", przynajmniej dopóki nie zmienisz obywatelstwa/nie zasymilujesz się. Swój kraj jest jaki jest, ale masz w nim PRAWA, a Państwo ma wobec Ciebie OBOWIĄZKI jako obywatela. Za granicą jesteś zdany sam na siebie. 
Warto próbować - zawsze możesz wrócić, a na pewno wrócisz bogatszy/-a o doświadczenie. Albo spróbuj zawalczyć o swoje - organizacje pozarządowe, partie polityczne.

Znajomy spędził 8 lat w Niemczech, zrobił doktorat, mówi perfect po niemiecku (ma certyfikat pozwalający na bycie tłumaczem), ma świetnych znajomych Niemców. Pewnego dnia w pracy kolega powiedział mu, że jest gorszy, bo nie jest Niemcem. Odpowiedział mu: właśnie mógłbym złożyć papiery o to obywatelstwo i być takim samym Niemcem jak Ty, ale wiesz co? Nie chcę, bo nie chcę być Tobą. Kolega oczywiście oniemiał, bo nawet nie wiedział, że tak łatwo jest zdobyć niemieckie obywatelstwo. 

Na dzień dobry wolę Was odrzeć z bajkowych złudzeń, bo lepiej się pozytywnie zaskoczyć. Niemniej nie lubię pozostawiać wielu aspektów mojego życia przypadkowi i Wam też nie polecam. Bo przypadek, to tak jak talent, definiuje tylko 10% obrazka. Reszta to po prostu BARDZO ciężka praca.

Podstawą do udanego wyjazdu, niezależnie od jego formy jest:

CEL i KOMPATYBILNOŚĆ WARTOŚCI

1. Dlaczego chcesz wyjechać?
2a. Jakie są Twoje wartości, standardy i oczekiwania?
2b. Co Cię najbardziej boli na dzień dzisiejszy? 


Nikt albo każdy odpowie Ci na pytanie: "siema, myślę żeby wyjechać, co polecacie?". Dostaniesz następujące odpowiedzi: "hej, jestem w Anglii, jest super!", "cześć, jestem w Irlandii, jest ch***", "witaj, majorka, nie polecam."

Każdy ma rację i każdy się myli, każdy ma swoją OPINIĘ. Wszyscy mają inne doświadczenia, oczekiwania, założenia, cele, wartości, osobowość, kwalifikacje... i tak można wymieniać bez końca. Nikt nie da Ci odpowiedzi na Twoje rozterki, bo one są TWOJE. Ja też nie powiem Ci gdzie masz mieszkać i co masz ze sobą zrobić, ale pomogę Ci myśleć o emigracji, w taki sposób, aby ograniczyć ryzyko niezadowolenia/niepowodzenia. 

Wracając do celu i wartości, odpowiedz sobie na pytanie, co ta emigracja ma Ci dać, jaki ma być jej efekt:

- zdobycie zagranicznych kwalifikacji ? (erasmus, studia, doktorat, szkolenie zawodowe, staż, praktyka?)
W takiej sytuacji Twoje dochody będą ograniczone, więc będziesz patrzeć na koszty uczelni, koszty wynajmu, dostępność mieszkań, akademiki. Renoma uczelni - czy współpracuje z biznesem, czy plasuje się w jakichś rankingach, co oferuje studentom.
W przypadku doktoratu - najbardziej pewnie będą Cię interesowały tematy projektów, bo aplikuje się na projekt oraz pensja doktorancka. W Szwajcarii potrafi to być kwota około 3000chf. Czyli w sumie mniej więcej tutejsze niepisane minimum, ale pozwalające na życie (w przeciwieństwie do polskiego 1500zł).
W tej kategorii najlepiej wypadają chyba Niemcy - mają renomowane uczelnie, zdecentralizowany kraj (przez co możesz uniknąć stolicy czy dużego miasta co też przekłada się na koszty), możesz studiować państwowo (tanio lub za darmo, w ramach Unii), ceny w sklepach są znośne, bo Niemcy uwielbiają dyskonty, a studia i doktoraty są bardzo szanowane.
Nietypowe kompetencje też pomagają - np. stajenny czy jeździec, w ramach pracy w stajni, ma z reguły zapewnione mieszkanie (na miejscu), więc pensja jest na czysto do ręki. 

- podszkolenie języka?
Będziesz skupiona/-y na tym w jakim języku operuje dany kraj i czy łatwo znaleźć dorywczą pracę. Ciekawym przykładem jest tu Malta, gdzie zdecydowana większość populacji (nawet kierowca autobusu) mówi biegle po angielsku (jest to język urzędowy) i wyspa ta słynie z turystyki lingwistycznej, mimo że język narodowy to maltański. 

- dorobienie się?
Będziesz szukać kraju, lub miejsca, w którym jak najszybciej dużo zarobisz. Wysokie zarobki, niskie koszty życia. To może niekoniecznie pokrywać się z jakością życia i ograniczać asymilację. Znam ludzi, którzy np. stawiają sobie za cel, że za 5 lat wracają do Polski i budują dom. W ramach tej strategii zbierają wszystkie gazetki promocyjne z dyskontów i kupują tylko na promocjach, nie wychodzą na imprezy, nie podróżują a nawet jeśli, to z własnym prowiantem itd. Podziwiam takich ludzi. 

- ciepły kraj, bo mam reumatyzm/jestem meteopatą?
To też ograniczy wybór. Paradoksalnie, ciepłe kraje nie należą do najbardziej rozwiniętych. Jeśli ma być blisko, to ciekawym przypadkiem jest Madera, nazywana "wyspą wiecznej wiosny". Temperatura i warunki są tam dość stałe i przewidywalne i cały rok jest raczej ciepło. Jeśli może być dalej, to raczej kraje azjatyckie: Filipiny (ale tam jest problem z prawem własności, nie kupisz nieruchomości np.), Malezja (kraj w przewadze muzułmański, choć lajtowy), Singapur (Nowy Jork Azji, z ogromnym zanieczyszczeniem powietrza), Polinezja, Karaiby (pytanie, czy znajdziesz pracę, chyba bardziej własny biznes). Indie to wspaniała przygoda, ale jest to kraj kontrastów, które nie każdy zniesie. Będąc tam zastanawiałam się gdzie miałabym iść na spacer z dzieckiem w wózku, skoro chodniki to ekstrawagancja... 
A może jednak wolisz chłodek? Szkocja, Finlandia... 

- lepsze życie, wysoka jakość życia?
Takie kraje najczęściej mają wysokie podatki i/lub ceny, co oczywiście zarabiając na miejscu się offsetuje. W czołówce znajdą się kraje Beneluxu, Skandynawskie, Austria, Szwajcaria, Australia, Nowa Zelandia, Kanada. Niektóre z nich mają ograniczenia migracyjne, wizy, wiele z nich operuje w bardzo różnych językach. Ich dobrobyt jest ściśle powiązany z kulturą - czy będziesz w stanie się dostosować? Warto na pewno sprawdzać wszelkie indeksy gospodarcze przy podejmowaniu decyzji:
EUROSTAT - KLIK

- świat zbliża się do końca - stawiam na ekologię!
Może boisz się ocieplenia klimatu i katastrofy ekologicznej i chcesz wylądować w kraju, który to rozumie? Są niestety kraje spisane na kataklizm, do nich zaliczałabym: Malta, Australia (wody gruntowe, woda pitna), Włochy (wg mnie brak skutecznej polityki, chociaż indeksy wskazują bardziej optymistycznie, duże zanieczyszczenie odpadami wszelkimi + podejście do życia "będzie co będzie", myślenie tym co dzisiaj, a nie co jutro, skorumpowany system), Chiny (niby mają rewolucyjne plany i są w stanie je zrealizować po trupach, ale obecnie zanieczyszczenie jest potężne), Indie (może w przyszłym życiu karmicznym coś zmienią), Bliski Wschód (może mają pieniędzy jak lodu... no właśnie, lodu... kraje absolutnie niezrównoważone z własnymi wewnętrznymi konfliktami i rosnącą temperaturą, którą mogą opanować tylko bardzo zaawansowaną technologią i niewolniczą pracą innowierców). 
Można tak dalej wymieniać, ale wskażmy pozytywnych bohaterów: Nowa Zelandia, kraje Skandynawskie, Szwajcaria, Kanada(?), Islandia (?). Jak się przegrzejemy, to i Syberia nie będzie zła. W kolejnych pokoleniach mogą tam już być palmy.

- musi być blisko kraju?
Nie zakładaj, że jak da się gdzieś łatwo dolecieć, to nie będzie problemu. Kraj "blisko", to taki, który pozwoli Ci dotrzeć na różne sposoby, bo nigdy nie wiesz co się może wydarzyć. Ze Szwajcarii mogę dojechać do Polski zarówno autem (16h), samolotem (2h), autobusem (20h), pociągiem (21h). Wyspy odpadają, chyba że masz własny yacht albo private jet / helikopter. 

- chcesz szybciej spłacić kredyt w euro, frankach?
Wybór podyktuje waluta... Stara, dobra zasada finansów (z wąsem :) ) domowych mówi - bierz kredyt w walucie, w której zarabiasz.

- zmiana obywatelstwa?
Masz już tak dość Polski, że wychodzi Ci uszami i chcesz ja najszybciej z tym skończyć? Będziesz szukać kraju, w którym zmiana obywatelstwa jest jak najprostsza i najszybsza, a ewentualne wartości kraju będą się pokrywać z Twoimi. 

Jakie są Twoje wartości, co się dla Ciebie liczy? Co jesteś w stanie zaakceptować, a czego nie? 
- small talk otwiera Ci nóż w kieszeni?
- chcesz należeć do wspólnoty Polonii albo lokalnej orkiestry dętej?
- chcesz aby kraj był katolicki, a może ateistyczny? 
- lubisz mieć święty spokój i jak nikt się nie wtrąca w Twoje sprawy? 
- chcesz być częścią lokalnej społeczności, jak swojak, czy poznawać ludzi z każdego zakątka świata?
- chcesz imprezować do białego rana, czy szukasz domku rodzinnego na prerii?
- uwielbiasz sporty zimowe, więc chcesz być blisko gór?
- uwielbiasz sporty letnie i chcesz być blisko morza?
- uwielbiasz jeść, więc ma być zatrzęsienie knajp z gwiazdkami Michelin?
- uważasz, że każdy jest panem swojego losu i państwo ma się nie wtrącać?
- czy w imię bezpieczeństwa jesteś w stanie na kompromis w zakresie prywatności?
- jesteś motylem i chcesz zwiedzić świat - co kilka miesięcy/lat gdzie indziej? 
- masz depresję, gdy Twoje otoczenie jest jednolite, szare albo brzydkie? Bardzo liczy się dla Ciebie estetyka i koloryt otoczenia?
- interesujesz się buddyzmem, medytacją, energią, feng-shui: z tyłu mają być góry, z przodu woda?
- chcesz mieć możliwość łatwych i szybkich wypadów weekendowych, bo nie usiedzisz na tyłku i wpadniesz w "anxiety" albo "home sickness", więc w zasięgu do 100, 200km ma być dużo atrakcji turystycznych?
- chcesz się szybko osiedlić i kupić własne lokum w obcym kraju? Ceny nieruchomości będą istotne i siła nabywcza pieniądza.
- przerażają/fascynują Cię wulkany? Boisz się trzęsień ziemi/tajfunów?
- przerażają/fascynują Cię niebezpieczne zwierzęta (węże, drapieżniki, krokodyle)? 
- fascynuje Cię kultura maksymalnie odmienna od tej, którą znasz? Nie masz problemu w byciu odmieńcem albo chcesz zbić na tym kapitał? 



Rozważając emigrację, musicie ustalić bardzo precyzyjne parametry, czego szukacie, w przeciwnym razie będzie Wam bardzo ciężko. Wielu emigrantów zmaga się ze swoim zdrowiem psychicznym. Przebywanie za granicą to emocjonalny rollercoaster, niezależnie od tego gdzie trafisz, będziesz potrzebować silnej motywacji, żeby się nie poddać i nie stracić autodefinicji. Na emigracji zaczynasz sobie zadawać bardzo podstawowe pytania, np. kim jesteś? Nie unikniecie tego, to dotyczy wszystkich. 


Tak, emigracja to strach, samotność, wykorzenienie. Nawet teoretycznie udane związki potrafią się rozpaść (lub zacieśnić). Według statystyk jeden z najczęstszych powodów rozpadu związku lub powrotu z emigracji to niezadowolenie partnera. Z drugiej strony, owy partner to będzie jedyny "bezpiecznik" Twojej emigracji, jedyna osoba której możesz zaufać, na której możesz polegać, którą dobrze znasz, rozumiesz i jesteś na nią zdana...
Od Ciebie zależy, co z tym zrobisz. 
Nawet w kraju europejskim nagle uświadamiasz sobie ogrom różnic kulturowych, niepisanych kodów kulturowych. Twoje poczucie własnej wartości, otwartość na świat, elastyczność i zdolność adaptacji i proaktywność będą kluczowe. Relacje z Polakami w Polsce - jedne się posypią i zagrzebią mułem, inne odżyją. Jedni będą podziwiać, inni zazdrościć, inni rozumieć. Jak wiesz, czego oczekujesz od życia, to dasz radę. Zawsze możesz też wrócić. Nikt Ci nie da recepty.

Ale na pewno nie powinno Cię trzymać w kraju "bycie dla innych". Ci inni, pochłonie ich praca, nowe towarzystwo, założą rodzinę... Bardzo szybko znikną z Twojej orbity, nawet się nie zorientujesz. Niewiele relacji potrafi przetrwać próbę czasu, a jeszcze mniej też i odległość. Na pewno odsiejesz relacje bezwartościowe od tych wartościowych. Ludzi toksycznych od tych, którzy realnie Cię szanują i cenią. 

Tak samo w kraju, jak i za granicą - bycie szczęśliwym, to bycie szczęśliwym samemu ze sobą. Naucz się kochać siebie i to co masz, a nie będzie takiej siły na ziemi, która Cię powali na kolana. Tak samo jest w związkach, jeśli nie cenisz siebie - nie będziesz cenić drugiego człowieka, a Wasza relacja nie będzie partnerska, tylko symbiotyczna i skazana na porażkę na dłuższą metę. 


Mam nadzieję, że ten wpis komuś pomoże. Chętnie też usłyszę Wasze wrażenia emigracyjne. Czy też podeszliście do tematu strategicznie, czy nie? Jak Wam wyszło? Jesteście szczęśliwi? A może po prostu plotę trzy po trzy i ten tekst nie trzyma się kupy? :)