Pokazywanie postów oznaczonych etykietą auto w Szwajcarii. Pokaż wszystkie posty

Czy potrzebujesz w Szwajcarii zimowe opony?

/pexels

Jak zwykle wszystko zależy - od regionu, od samochodu, od Waszej aktywności...

Do artykułu zainspirowali mnie znajomi, którzy przyjechali do nas z zachodniej Europy na ... letnich oponach... w grudniu. Tu akurat wkradł się błąd firmy, która wypożyczyła im samochód.

Zgodnie z szwajcarskim i polskim prawem, w zimie możesz jeździć na oponach całorocznych lub zimowych, ale nie na letnich. Za letnie grozi mandat.

My zmieniając auto dostaliśmy je z oponami całorocznymi. Na początku, sugerując się doświadczeniem z Polski, gdzie drogowców zawsze zaskakuje zima, jest mnóstwo dziur i zamarzających kałuż, słaba jakość nawierzchni miejscami i wiele miejsc gdzie śnieg się co najwyżej wyrównuje zamiast sprzątać - obawialiśmy się, że będziemy musieli zainwestować dodatkowo w zimowe opony. Niemniej po dłuższym namyśle i obecnych doświadczeniach jak już śnieg się zaczyna pojawiać stwierdzamy, że na nasze aktualne potrzeby opony całoroczne są wystarczające.

W jakim przypadku opony całoroczne wystarczą:
- jeśli masz "mocne", "ciężkie" auto, 4x4 i/lub z różnymi systemami wspomagającymi trakcję (jednym słowem raczej nowsze)
- jeśli nie jeździsz szybko (w Szwajcarii max 120 i to na super zadbanej autostradzie)
- jeśli mieszkasz w ciepłym rejonie Szwajcarii takim jak Romandia, gdzie odśnieżarki nadążają ze sprzątaniem
- jeśli nie ruszasz się za często poza swój region, ani w góry ani do Francji ;) haha (Francuzi nie nadążają za śniegiem)

Mieliśmy okazje przetestować naszą smoczycę udając się w górski Gex i byłam pod wrażeniem. Na swoich całorocznych oponach uślizgnęła się lekko, raz na rozjechanej kupce śniegu na jezdni pod górkę, ale nie musiałam nawet wykonywać żadnego ruchu, bo elektronika samochodu sama go wyprowadziła... Miła odmiana po samochodzie, który tańczył w każdych warunkach nawet na zimówkach ;).

W jakim wypadku opony zimowe będą konieczne? Dość często też na drogach zobaczysz rekomendację lub wymóg posiadania łańcuchów.
- górskie lub bardziej wschodnie rejony Szwajcarii
- częste wyjazdy do Francji
- stare, proste auto bez dodatkowych systemów

Z ciekawostek - w Szwajcarii kupując opony zimowe bardzo często łańcuchy są w cenie lub w gratisie, co by sugerowało, że rzeczywiście jak już kupujesz zimówki, to masz zamiar jechać w góry. A to jest podstawowa aktywność w tym kraju, co weekend. Miasta się wyludniają, a stoki zapełniają.

Co o tym sądzicie? Na jakich oponach jeździcie?

Jak kupić samochód w/z Szwajcarii?

/pexels
Jak już wspominałam - jeździłam złomem kupionym parę lat temu w PL i dobijając do terminu przerejestrowania samochodu i wymiany prawa jazdy musiałam podjąć zdecydowane kroki. Owe auto nie nadawało się do rejestracji w Szwajcarii (ze względu na przegląd techniczny i ewentualne koszty przywrócenia go do akceptowalnego tutaj stanu), bez samochodu da się tutaj żyć, ale że postanowiliśmy mieszkać na wsi i z racji dojazdów do kopytnego - byłoby to mocno uciążliwe. Ponadto ominął nas już jeden sezon na deskę (life happens) i chcieliśmy mieć możliwość odkrywania tutejszych stoków bez ograniczeń, do czego chevrari chyba po żadnym tuningu by się nie nadawało ;).
Na moje nieszczęście proces doinformowywania się i poszukiwania bolidu przypadł na najbardziej gorące miesiące, nic straconego - teraz mogłabym nawet informować Szwajcarów jak najrozsądniej podejść do tematu (przy czym nie roszczę sobie prawa do jedynej prawdy i na pewno są jakieś kwestie, które mi umknęły, tym bardziej że kocham samochody, ale się na nich nie znam). Ponadto zaznaczam, że swój "przewodnik dla zagubionych między Alpami" opieram głównie na informacjach dotyczących kantonu Vaud.

W poniższych punktach postaram się także zawrzeć przydatne informacje dla tych, którzy nie mieszkając w Szwajcarii, chcieliby kupić tu auto i sprowadzić je gdziebądź. Może perełki cenowe zdarzają się rzadko, ale jakościowo tutejsze auta używane mogą bić na głowę.

1. Określ cel posiadania auta (jeśli wiesz już czego chcesz - pomiń ten punkt).
Osobiście raczej nie jestem szczególnie przywiązana do żadnej marki ani modelu, choć moje serce już jakiś czas temu zostało podbite przez konkretny samochód. Wożąc swoje kopyta na zawody w PL i od stajni do stajni miałam już pewne preferencje mając możliwość przetestowania w ten sposób różnych marek i wariantów. Ponadto nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się na nowe auto, bo to jak bardzo traci na wartości przez pierwsze lata jest dla mnie porażające, poza tym można kupić używane auto w wyższej wersji niż nowe, za mniejsze pieniądze. Nie o tym.

Ustal czego przede wszystkim szukasz, w jakim budżecie i konsekwentnie się tego trzymaj. Później będzie Ci łatwiej porównywać to, co znajdziesz, szybciej decydować (auta tutaj, szczególnie poniżej 20t CHF schodzą jak ciepłe bułeczki, więc trzeba się decydować od razu lub w ogóle) i przechodzić przez kolejne punkty tej listy.

Nie oszukujmy się, end of day nikt nie kupuje auta racjonalnie, zawsze przy każdym zakupie i decyzji jest końska porcja emocji, ale szczypta rozsądku jest bardzo ważna. Tego nie trzeba chyba tłumaczyć.

W związku z wieloma czynnikami prawnymi, tendencjami rynkowymi i naszymi pragnieniami (potrzebami tego nie nazwę, bo piramida Maslowa poszła się...) stworzyliśmy sobie prywatny ranking, w którym porównywaliśmy:
- cenę zakupu i możliwą cenę sprzedaży rok po roku posiadania (w razie utraty pracy, w razie nieprzewidzianych okoliczności, w razie gdyby jednak auto nas nie zadowalało itd.) - w celu wybrania auta, które uda się najłatwiej i najszybciej sprzedać najmniej tracąc na jego "wartości" - ewaluację samochodu można zrobić poprzez TCS bądź Eurotax, można też porównać ceny samochodów na Comparisie
- roczny koszt paliwa (spalanie)
- wysokość rocznego podatku - można go obliczyć tu: http://www.vd.ch/themes/mobilite/automobile/taxe-tarifs/taxe/voitures-ou-vehicules-de-lt-3500-kg/ - jest zależny od wagi i mocy samochodu; można uzyskać 75% zniżki mając poniżej 120g CO2 emisji bądź jeżdżąc na ekopaliwach;
- wysokość estymowanego ubezpieczenia rocznie - Comparis
- czy i na jak długo będzie miało gwarancję - o tym w kolejnych punktach
- inne klasyczne parametry: przebieg, rodzaj skrzyni biegów, rocznik, napęd, hak (w tym udźwig), wysokość (w tym zawieszenie), szerokość i długość (projektant płakał jak projektował parkingi we Francji; w Genewie czy Lozannie też bywa na żyletki), relingi (są czy nie), wielkość bagażnika, podgrzewanie siedzeń (starzeję się i w zimie potrafię załatwić sobie plecy wsiadając po sporcie do zamrożonego auta), klima, usb, start/stop (dla eko entuzjastów, może być też czy hybryda itp), widoczność, wygląd, itp.
* niektóre "komuny" - gminy - oferują dopłaty do samochodów elektrycznych, warto sprawdzić co oferuje ta, w której mieszkasz

2. Gdzie szukać auta?
Google zna odpowiedź na wszystkie nasze pytania, szczególnie jeśli znamy języki lokalne, niemniej komuś kto słabo się zna na samochodach i chce mieś spokojną głowę zdecydowanie polecam szukanie u dealerów lub w komisach.

W Polsce komisy nie cieszą się dobrą opinią, ale tutaj ich działalność jest regulowana prawnie, a standard rynkowy zobowiązuje je do udzielenia minimum rocznej gwarancji na sprzedawane pojazdy (mogą odmówić udzielenia gwarancji przy znaczącym przebiegu ze względu na obostrzenia firm ubezpieczeniowych z jakich sami korzystają w ramach ryzyka prowadzenia swojej działalności). Ponadto jeśli nie chcesz wszystkiego załatwiać samodzielnie, za niewielką dopłatą, rzędu 200-300chf załatwią za Ciebie wszelkie kwestie związane z przeglądem, rejestracją i oddadzą Ci umyte i zatankowane auto - gotowe do jazdy i nie wymagające żadnych dodatkowych formalności nawet przez kolejne kilka lat.

Tips&tricks: jeśli masz żyłkę łowcy możesz próbować szukać okazji - niezliczona liczba expatów czasem chce jak najszybciej pozbyć się samochodu z racji przeprowadzki; można też szukać firmy sprowadzającej perełki zza granicy za grubo mniejsze pieniądze niż ten sam samochód z rąk dealera.

Można też oczywiście trafić na szemrany komis czy szemranego dealera, więc warto zawsze sprawdzić opinie dotyczące danej firmy. Najlepszym wyznacznikiem jest tradycyjnie responsywność, komunikatywność i ogólne zachowanie osób oferujących danego kołowca.

3. Na co przede wszystkim zwrócić uwagę?
Jeśli chcesz mieć jak najwięcej z głowy i nie pali Cię portfel, przede wszystkim pytaj o ostatni przegląd i kompletność dokumentów. W idealnej sytuacji auto miało przegląd w przeciągu ostatniego roku i sprzedający gwarantuje Ci, że przed jego wydaniem załatwi Ci aktualny przegląd ponownie. Przy relatywnie młodych autach może on być ważny kolejne parę lat, więc co by się z autem nie stało - do następnego przeglądu nie musisz się martwić kosztami. Nie jaraj się autem, którego przegląd niedługo dobiega swojego terminu, może się okazać, że to jest właśnie powód sprzedaży. Możesz też pojechać sprawdzić auto w dowolnym punkcie TCS (najbardziej wiarygodne miejsce pod tym względem), jest to koszt rzędu 100chf.

Dlaczego przegląd jest taki ważny? W Szwajcarii, w przeciwieństwie do Polski, przeglądy są bardzo rygorystyczne, np.: trzeba nań pojechać z umytym silnikiem i niedopuszczalny jest nawet mikroskopijny przeciek. Ponadto, trochę jak w znanej reklamie AGD, testujący szarpią czym się da i patrzą czy nie odpada xD. Są też nieznane nam przepisy, jak np. taki mówiący o tym, że haki zamontowane na stałe są już nieakceptowane - można mieć hak, ale tylko składany. 

Zapytaj czy sprzedawca udziela gwarancji na pojazd. Każdy szanujący się komis i dealer, dopóki auto nie posiada dużego przebiegu (mniej więcej powyżej 150 000), udziela gwarancji.

Pamiętaj! Nie zarejestrujesz samochodu bez ubezpieczenia go i nie wyjedziesz nim od sprzedawcy. Tablice są stricte związane z właścicielem pojazdu - np. za nieopłacenie ubezpieczenia samochodu zostaną Ci zabrane i możesz używać tych samych dla wszystkich bądź kolejnych swoich samochodów.

4. Finansowanie.
Jeśli możesz kupić auto za gotówkę - super! Jeśli nie, zaczyna się zabawa...
Standardowo możesz starać się o leasing bądź kredyt. Stopy procentowe są tu dość niskie, więc żadna z tych opcji nie boli, ale!

Leasing  (+/-)
+ jeśli masz firmę, to możesz go wrzucić w koszty
+ w każdej chwili możesz "oddać auto" i jeśli nie straciło znacznie na wartości z Twojej winy - nie poniesiesz dodatkowych kosztów
- auto nie jest Twoje
- musisz przez cały okres leasingu wykupować pełne autocasco
- musisz serwisować w autoryzowanym serwisie
- masz limit kilometrów
- musisz uważać na opłaty początkowe (kaucje) i cenę wykupu, która może zaskoczyć w momencie gdy czas umowy dobiegnie końca
- najczęściej auto brane w leasing, wychodząc z niego, nie może mieć więcej niż 8 lat - ogranicza to wybór (i wiek) auta

Kredyt (+/-)
+ auto jest Twoje i robisz z nim co chcesz
+ możesz uzyskać niższe oprocentowanie faktyczne niż w leasingu
+ jako osoba prywatna - możesz odliczyć kredyt od podatku
+ możesz dopasować sobie wysokość rat i długość dowolnie
+ nie masz opłat początkowych
+/- możesz starać się o kredyt poza Szwajcarią, ALE: nie odliczysz go od podatku, masz ryzyko walutowe i nie wszędzie da się spłacić kredyt przed jego terminem nie ponosząc dodatkowych kosztów - Szwajcaria zgodnie z prawem gwarantuje prawo do zakończenia umowy kredytu i wcześniejszej spłaty i bardzo często z proporcjonalną wartością %, a bez dodatkowych kosztów
- żaden "normalny" vel "zwykły" bank nie udziela kredytów konsumenckich, są to raczej parabanki bądź firmy pożyczkowe - najniższe oprocentowanie oferuje Migros bank, za to aby je uzyskać musisz być minimum rok w Szwajcarii i mieć minimum permit B, a najlepiej C. Najbardziej elastyczny pod tym względem jest Cashgate bądź Cembra.

5. Czy warto kupować auto z Szwajcarii? Jak się do tego zabrać?
Jeśli mieszkasz gdzieś w Europie, ale urzekła Cię możliwość sprowadzenia sobie auta marzeń - zdecydowanie warto rozważyć zakup samochodu w Szwajcarii.
Tak jak już wspomniałam, auta używane, może nie zawsze specjalnie atrakcyjne cenowo, są zdecydowanie atrakcyjne swoją jakością i zadbaniem.
1. Na Szwajcarię są wypuszczane tylko modele w "wyższych" wersjach standardu. Szwajcarzy nie łaszą się na "tanioszkę" w niskim standardzie. Bardzo często też decydują się na indywidualne modyfikacje "seryjne".
2. Rygorystyczne przeglądy zmuszają do utrzymywania samochodu w nienagannym stanie.
3. Niewielkie państwo powoduje, że większość ma niewielki przebieg w stosunku do rocznika. Ponadto komunikacja miejska jest na tyle dobrze rozwinięta, a kierowcom na tyle utrudnia się życie, że najczęściej samochód służy do podjechania do pociągu bądź na zakupy, ewentualnie na drobną wycieczkę.
4. Prawo dotyczące poruszania się samochodem i zdobycia prawa jazdy powoduje, że samochody nie są katowane; limity na autostradach i wszędobylskie radary nie pozwalają też żyłować silnika (czego nie powiemy o np. Niemcach ;) ).
5. Szanujące się firmy nie pozwalają sobie na przekręty - nikt nie kręci przebiegu i nie naprawia auta na gumę do żucia, byle do sprzedaży.
6. Jeśli niekoniecznie zależy Ci na jak najtańszym aucie, a np. kolekcjonerskim lub wyjątkowej marce i wersji - zdecydowanie warto tutaj jej szukać. W wielu komisach, szczególnie tych "przydealerskich" jest zatrzęsienie maserati, dodge, jaguara, subaru i innych ciekawych okazów. Niemniej w Polsce za to będzie ciężko znaleźć dobry serwis dla takiego pojazdu...

Na co warto uważać: kupując auto w Szwajcarii kupuj tak jak byś miał je użytkować na tutejszym rynku (patrz punkty powyżej), a na pewno będzie Ci służyło latami gdziekolwiek je ze sobą zabierzesz. Uważaj na importerów oferujących auta z Szwajcarii - często są to handlarze ściągający z rynku samochody, które np. tutaj już przeglądu bez sporych inwestycji nie przejdą. Najlepiej zorganizować taki zakup samodzielnie.

Pamiętaj, że auta do 20 000 chf - około 80 000 pln schodzą bardzo szybko (czasem w kilka dni) - jeśli planujesz taki zakup, przyjedź osobiście i wróć nowym autem :). Na pewno nie zostaniesz z pustymi rękami.

Jakie jest Wasze doświadczenie z zakupem samochodu w Szwajcarii?

Jak ubezpieczyć samochód w Szwajcarii i nie zwariować. Krok po kroku.

/pexels
Ogarnianie formalności za granicą może nas czasem doprowadzić do białej gorączki, szczególnie jeśli znajomość języka nam nie sprzyja. Poniżej mały przewodnik jak podejść do kwestii ubezpieczenia samochodu, żeby nie podpisywać "cyrografu z duszą na ramieniu".

1. Informacje ogólne.
1.1. Jacy ubezpieczyciele funkcjonują na szwajcarskim rynku?
Firmy zajmujące się ubezpieczeniami samochodowymi w kolejności alfabetycznej:
Zurich
Nie wykluczam, że lista nie wyczerpuje wszystkich możliwych ubezpieczycieli.

1.2. Jakie ubezpieczenie jest obowiązkowe?
Tylko OC.

1.3 Jak wygląda proces uzyskania ubezpieczenia i umowa na m.in. OC?
Uwaga! 
- Umowy z ubezpieczycielami w Szwajcarii podpisuje się na kilka lat. Średnio na 5, niemniej można negocjować długość umowy lub klauzulę o możliwości rozwiązania umowy.
- Umowę bez klauzuli rozwiązania umowy można rozwiązać w następujących przypadkach: po szkodzie, przeprowadzając się za granicę, sprzedając samochód, składając wypowiedzenie 3 miesiące przed datą końca umowy, po zmianie warunków ubezpieczenia/umowy przez ubezpieczyciela zgłaszając nań brak zgody jeśli nie były to zmiany narzucone przez prawo.
- Umowa z klauzulą możliwości jej rozwiązania z zasady jest podpisywana na dłuższy okres, ale można ją rozwiązać co roku bez podania przyczyny.
- Długość umowy nie jest uzależniona od oferty jaką wybierzemy, oferta też nie musi być taka sama co roku. Jeśli po roku stwierdzimy, że zamiast full casco wystarczy nam tylko OC - możemy takiej zmiany dokonać.
- Zanim otrzymamy pocztą umowę z ubezpieczycielem, musimy ustalić ofertę i wyrazić na nią akceptację. Po tej akceptacji ubezpieczyciel kontaktuje się z miejscem gdzie kupujemy samochód bądź wystawia nam bezpośrednio "atest ubezpieczeniowy" i ten atest służy nam do dokończenia rejestracji i dopuszczenia do ruchu samochodu.
- Prawdopodobnie nie istnieje samochód bez OC w ruchu drogowym w Szwajcarii (w Polsce jest to tylko teoria, bo weryfikację OC przeprowadza ewentualna kontrola policyjna lub... wypadek). W Szwajcarii nie dokończysz rejestracji samochodu bez ubezpieczenia, a gdy zapomnisz przedłużyć ubezpieczenie - przedłuży Ci się samo. Tracąc ubezpieczenie (np. poprzez wypowiedzenie ze strony ubezpieczyciela) tracisz prawo do użytkowania pojazdu dopóki nie otrzymasz nowego.
- Oferta jaką dostajesz od ubezpieczyciela to najczęściej oferta o najniższym progu zniżek. Po szkodzie tracisz zniżki, bez szkody możesz wskoczyć z gorszego progu na lepszy, ale z założenia podobno startujesz z poziomu największych zniżek. Niemniej w OWU (Conditions Generales) jest napisane, że za bezszkodową jazdę można uzyskać dodatkowe zniżki, ale wychodzi na to, że są to już indywidualnie negocjowane przypadki i nie dotyczą wszystkich pakietów ubezpieczeniowych.
- Każda umowa z ubezpieczycielem jest obarczona kosztem znaczka skarbowego (timbre federal) w wysokości 5% i innymi podatkami drogowymi. Cena ubezpieczenia często podawana jest netto, trzeba ją zsumować z pozycją "podatki".
- Płatność za ubezpieczenie, niezależnie od dnia podpisania umowy, ma datę na początku roku (w styczniu).


2. Jak wybrać ubezpieczenie?
2.1. NAJWAŻNIEJSZE: Zapewnij sobie komfort komunikacji. 

Skieruj zapytanie ofertowe bezpośrednio do kilku ubezpieczycieli, a nie przez agencje z ofertami różnych firm. W razie wypadku, to z ubezpieczycielem będziesz się musiał "użerać", a nie z agentem, który sprzedał Ci polisę, z której ma największe prowizje. Ponadto, bardzo często negocjując bezpośrednio z ubezpieczycielem masz szansę na atrakcyjniejszą ofertę oraz możesz zaobserwować jak obsługują klienta.


Obserwuj reakcje. Czas, ton, język. Ubezpieczyciel, który prawdopodobnie sprawnie rozwiąże Twoją sprawę to ten, który sprawnie się z Tobą skontaktuje, który wszystko wytłumaczy w zrozumiały sposób, który będzie się porozumiewał preferowanym przez Ciebie językiem.
Uwaga! O ile z urzędami i instytucjami oficjalnymi komunikacja mailowa odbywa się dość sprawnie, o tyle w sektorze usług RZADKO KTO odpisuje na maile. Wysyłając zapytanie ofertowe przez stronę www najczęściej dostaniesz dane placówki lub konsultanta, który powinien się z Tobą skontaktować, więc jeśli zależy Ci na czasie, to po prostu do niego zadzwoń, a potem obserwuj jego follow-up.


Negocjuj warunki oferty, zadawaj pytania. Może się okazać, że przedstawiciel czegoś nie uwzględnił, na czym mogłoby Ci zależeć.


2.2. Porównaj oferty uzyskane od ubezpieczycieli.
Najlepiej, gdy spełniają podobne lub te same warunki. Z racji, że jestem wzrokowcem najlepiej mi to wychodzi np. w tabelce w excellu. Przerzuć wszystkie istotne dane w tabelkę i zobacz fakty, bo czasami decydujemy emocjami.



Procent zniżki na ubezpieczeniu nie oznacza, że oferta jest tańsza/droższa od innej. Porównaj a) koszt oferty przy 100%, b) przy oferowanym, wyjściowym progu zniżek, c) na podstawie OWU - jak zmieni się zniżka po 1-2 szkodach (sinistre lub collision). Np. ubezpieczyciel, który zaproponował niższą ratę na OC miał 38% próg zniżki i po pierwszej szkodzie wskakuje się od razu na 50%. Drugi za to miał lekko droższą ratę przy 35% progu (czyli niby niższym) ale po pierwszej szkodzie wskakuje się na próg np. 44%, a nie 50.


Porównaj różnicę z składką na ochronę zniżek i faute grave i bez. Niezależnie, czy finalnie ją weźmiesz, czy nie.


Zastanów się czy chcesz samo OC, czy z CASCO partielle, czy z CASCO complete.
Osobiście zastanawiałam się przez chwilę nad wzięciem OC u innego ubezpieczyciela, a CASCO u innego, bo różnice na samym OC potrafią sięgać nawet 200chf!!! Niemniej uargumentowano mi, że:
- przy kolizji w Szwajcarii może się okazać, że nie jest się w 100% winnym wypadku, ale np. w 50, albo w 30 i przy rozdzielonych ubezpieczeniach może dojść do ogromnych komplikacji w skanalizowaniu roszczeń.
- oferta na oc+casco to oferta pakietowa i rozdzielając je ma się wyższą składkę.
Nie chciało mi się już kombinować, ale jeśli ktoś ma wystarczające samozaparcie - zapraszam.



2.2. Klasyczny skład oferty.

OC (Responsabilite civile) - jego warunki są regulowane prawnie, więc tu nie ma niespodzianek, różni się tylko ceną.
suma ubezpieczenia - 100 000 000
franchise**: 0
ochrona zniżek - możesz się zgodzić lub poprosić bez
franczyzy** dodatkowe: najczęściej pojawiają się w przypadku gdy kierowcą ubezpieczonego pojazdu jest osoba poniżej 26 rż, z prawem jazdy dla początkujących bądź tymczasowym (prawo jazdy zagraniczne jest traktowane jak prawko uczących się) bądź kierowcą pojazdu była osoba nie zadeklarowana u ubezpieczyciela.


Najniższa propozycja składki jaką otrzymałam to około 500chf, a najwyższa prawie 700chf przy warunkach jak wyżej.


CASCO - najczęściej pojawiające się parametry i na co warto zwrócić uwagę:
collision
franczyza**: 1000 lub 500 chf
ochrona zniżek - z lub bez
franczyzy** dodatkowe - niezadeklarowany kierowca, tymczasowe prawo jazdy etc, jak w OC.

partielle
franczyza**: 0 (ale samemu można ustalić)
franczyza** dodatkowa: szyby - 200chf (czasem 300)


przykładowe pakiety dodatkowe:
- dobra przewożone samochodem (składka zależy od kwoty)
- szkody parkingowe - jest to relatywnie drogie ubezpieczenie, bo rocznie waha się w przedziale 200-400chf, niemniej parkingi gdzieniegdzie wg mnie nie są dobrze zaprojektowane i klasyczne walnięcie drzwiami w bok to norma; parkingi tu najczęściej są długie, ale wąskie. Nie mówiąc już o Francji, gdzie projektant płakał jak projektował.
- ubezpieczenie wypadkowe - UWAGA! nie trzeba go brać jeśli braliście je już w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.
- podróże, bagaże i inne blabla. UWAGA! Każde ubezpieczenie w całym swoim zakresie obowiązuje na terenie Europy i innych krajów (choć nie wszystkich; jeśli masz takie potrzeby, to polecam sprawdzić), w związku z tym dodatkowe ubezpieczenie na Europę czy podróże nie jest konieczne.

Poniżej wklejam przykładową kalkulację online la Mobiliere. Przy czym warto pamiętać, że oferta końcowa bądź u przedstawiciela może się różnić, ponieważ oferta w kalkulatorze jest ofertą netto, może nie uwzględniać wszystkich założeń jakie nas interesują itd.

mobiliere
/mobiliere


3. A co z comparisem?

Według mnie na Comparisie, to można co najwyżej sprawdzić jakie są widełki cenowe i od czego może zależeć oferta, ale prośby o oferty wysyłane za ich pośrednictwem są wg mnie nieskuteczne. Żadna firma mi nie odpowiedziała, a jedna wysyła mi automatyczne maile po niemiecku. Ponadto nie masz podglądu co to za firma i oferta dopóki o nią nie zapytasz, więc widząc ofertę numer 1-20 nie wiesz, czy nie dublujesz zapytania. Ponadto, comparis wyświetla oferty tylko tych firm, z którymi współpracuje lub, które promuje... Moi sąsiedzi np. są zachwyceni współpracą z TCS, chociaż o ile dobrze zrozumiałam, nie oferują oni OC, tylko wszystko inne. Na comparisie ich oferty nie ma.

**Co to ta franczyza?
To kwota, którą zobowiązujesz się zapłacić z własnej kieszeni w ramach szkody mimo składki. Dzięki temu możesz sobie obniżyć składkę.

Jak sprowadzić samochód do Szwajcarii? (i jak pozbyć się auta na obcych tablicach ze Szwajcarii)

/pexels

Przeprowadzasz się do Szwajcarii i nie wiesz, co zrobić ze swoim samochodem?
Mieszkasz w Szwajcarii i zastanawiasz się, czy nie opłaca się kupić auta za granicą?

Na podstawie swojego doświadczenia i oficjalnych informacji, chcę wyjaśnić jak wygląda import samochodu do Szwajcarii.

Przeprowadzając się do tej górzystej krainy, wpadłam na to, żeby wyeksportować swojego konia, ale nie wpadłam na to, żeby wyeksportować samochód. Wyszłam z założenia, że może jeżdżę złomem, ale jeżdżę i na pierwszy rok, który jest usiany strasznymi kosztami przeprowadzki, podatków itp. nam posłuży. Zgłosiłam owe auto jako mienie przesiedleńcze na granicy i tyle.

Niestety, auto się sypie, a ja nie wpadłam na to, że przeglądy techniczne są tu hiper rygorystyczne i zamiast naprawiać bombowca (tak mnie przezywano w pracy: "o, jedzie kierowca bombowca"), lepiej kupić nowe/nowe stare z podbitym przeglądem. Pojawił się problem - co zrobić z chevrari?

Co można zrobić ze starym autem, które z dużą pewnością nie przejdzie szwajcarskiego przeglądu?
- próbować sprzedać pasjonatowi (wish you luck)
- zezłomować - koszt około 400chf
- mając papier eksportowy - sprzedać handlarzowi na daleki wschód bądź Afrykę...

Najzabawniejsze jest to, że w Polsce bez większego wysiłku miałabym podbity przegląd na kolejny rok, a tu doradzają wysłanie auta w podróż życia ;). To tylko dodatkowo unaocznia genialną sytuację polskiego rynku.

Papier eksportowy - słowo klucz. Oczywiście nie wpadłam na to, że będzie mi potrzebny, więc go nie miałam. Co się robi w takim przypadku?

Jak zwykle niezawodny Sadmax odprawił mi auto wstecznie za pomocą skanów dokumentów, oświadczeń i upoważnień. Uff! Nadal kosztowało to taniej niż złomowanie.

Jak postępować w ramach przeprowadzki z samochodem?

1. Należy zgłaszać samochód i wszelkie rzeczy nas dotyczące w ramach przeprowadzki jako mienie przesiedleńcze. O dziwo, spotkałam osoby, które tego nie zrobiły i miały potem lekkie problemy, albo jeszcze nie wiedziały, że je mają ;). Mienie przesiedleńcze można zgłaszać kilka razy, ale dopóki nie jest to "ostatni transport", to jako "częściowe" albo "połowiczne".
Brak takiego zgłoszenia wobec samochodu, to:
- kara,
- problem z rejestracją w CH,
- problem ze sprzedażą, utylizacją itd.

2. Maksymalnie w 12 miesięcy od zgłoszenia auta lub naszego pobytu w Szwajcarii (uwzględnionego w permicie) należy przerejestrować samochód na Szwajcarię (i wymienić prawo jazdy na szwajcarskie).

3. Jeśli auto nie jest pierwszej świeżości polecam od razu zrobić mu papier eksportowy, będąc jeszcze w Polsce.

Kiedy import bez cła/akcyzy jest możliwy?
- musisz posiadać auto dłużej niż 6 miesięcy
- nie możesz go sprzedać przez kolejne 12 miesięcy (VAT)

Auto nie jest traktowane jako Twoja własność jeśli posiadasz je krócej niż 6 miesięcy.
Po zgłoszeniu go na granicy musisz opłacić:
- cło (jeśli pochodzi z kraju UE to nie dotyczy)
- akcyzę - 4%
- VAT - 7,6%
- opłatę administracyjną
- zarejestrować je już po miesiącu od przekroczenia granicy
źródło: https://en.comparis.ch/umzug-schweiz/info/glossar/einfuhr-zulassung-fahrzeug

I w rejestracji tak naprawdę jest największy problem. Dość często zdarza się, że samochody kupowane poza granicami Szwajcarii (nowe!) nie spełniają tutejszych norm technicznych i możliwość rejestracji jest im odmawiana. Np. volkswagenowi po aferze z dieslem!

Import auta, jeśli nie jest to faktycznie Twoje auto od dawna, nie jest opłacalny. Jest to jedna z niezawodnych metod Szwajcarii na ochronę swojego rynku wewnętrznego.

Ceny aut w Szwajcarii zarówno w komisach jak i u dealerów niespecjalnie się różnią od cen w innych krajach Unii, za to masz gwarancję, że auto jest zadbane i jest duże prawdopodobieństwo, że ma mało kilometrów na liczniku, bo ten kraj jest mały i lepiej unikać transportu samochodowego kiedy tylko się da ;). Ponadto każdy szanujący się komis daje roczną gwarancję na sprzedawany przez siebie samochód. O zakupie auta w Szwajcarii napiszę niedługo.

_________________________________________________
EDIT - sprostowanie
Dzięki bardzo ciekawym komentarzom i rozmowom jakie się wywiązały przy okazji powyższego artykułu muszę przyznać, że byłam mocno niedoinformowana - import samochodów zza granicy za śmieszne pieniądze to realny biznes w Szwajcarii. Jeżeli uda mi się rozgryźć dlaczego - na pewno o tym napiszę.
Wiadomo, już sama różnica w VAT robi dużą różnicę, ale o dziwo, właśnie przez VAT nowe auta w Szwajcarii są tańsze bądź w tej samej cenie jak w Polsce... Prawdopodobnie osoby, z którymi rozmawiałam wcześniej, czyli m.in. moi sąsiedzi, porównywali ceny u dealerów, dlatego nie widzieli w tej operacji większego sensu - tak jak i ja.

Dlaczego odpowiedź na to pytanie nie jest prosta? Bo tu nie chodzi o 1 000 euro różnicy na granicy Szwajcaria - Niemcy. Paparentaladvisory zwrócił mi uwagę na swój przypadek, gdzie przy pewnej japońskiej marce, sprowadzenie nowego auta centralnie z Japonii kosztowało dobre kilka tysięcy mniej niż nowe auto w CH, co nie mieści mi się w głowie.

Najczęściej operacje jak wyżej są przeprowadzane przez wyspecjalizowane w tym firmy. Jeżeli macie jakiś wymarzony samochód i szukacie prawdziwej okazji - trzebaby taką firmę znaleźć. Często ogłaszają się na portalach samochodowych.

Jak zrobić prawo jazdy na przyczepę w Szwajcarii?

/http://www.cornishtractors.co.uk/richardson_horse-trailers1cornwall.html

O tym jak w ogóle zrobić prawo jazdy w Szwajcarii świetnie napisała blabliblu TU. Niedawno za to dowiedziałam się jak wygląda procedura wyrobienia prawa jazdy na przyczepę.

Aby wyrobić prawko B+E, należy:
- mieć prawo jazdy B od minimum 3 lat (o ile dobrze zrozumiałam zapisy z różnych źródeł)
- zgłosić wniosek we właściwym urzędzie komunikacji przedstawiając:
1. odpowiedni formularz,
2. aktualne badanie wzroku,
3. zdjęcie paszportowe,
4. kopię dowodu tożsamości,
5. jeśli masz problemy zdrowotne - przedstawić odpowiednie zaświadczenie od lekarza.

Nie musisz odbywać specjalnego kursu ani zdawać dodatkowych egzaminów (teoria, pierwsza pomoc itp.), bo dotyczyły one już prawka kategorii B.

Otrzymujesz prawo jazdy BE tymczasowe na 24 miesiące i obowiązek naklejenia L w widocznym miejscu. W przeciwieństwie do B nie musisz jeździć z osobą, która ma powyżej 23 lat i stałe prawo jazdy. W ciągu 24 miesięcy od wydania prawka tymczasowego masz podejść do egzaminu jak już uznasz, że będziesz gotowy. Możesz zdawać egzamin w swoim samochodzie i ze swoją przyczepą.

W Polsce z tego co wiem, podchodząc do BE masz znowu teorię i praktykę i godziny do wyjeżdżenia na kursie.

Miła niespodzianka i ułatwiająca koniarzom życie. Mając pełnoprawne B możesz "z miejsca" wziąć prawo tymczasowe na BE i niezależnie od nikogo pojechać na zawody.

Łatwość zdania egzaminu i siła nabywcza franka powoduje, że bardzo dużo koniarzy ma swoje przyczepy. Niemniej posiadanie przyczepy wiąże się z podatkiem, więc warto dobrze przemyśleć czy na pewno nam się to opłaca.

W Polsce czasem łatwiejszym rozwiązaniem jest kupienie koniowozu mieszczącego się w kategorii B niż egzaminowanie się na BE. Warto jednak uważać, bo koniowozy na B to najczęściej mocne przeróbki zwykłych samochodów z naczepą albo foodtrucków itp. i ich podleganie pod B jest czasem mocno naciągnięte.

Gdzie zamieszkać w Szwajcarii francuskojęzycznej?

/
Znowu, i znowu, i znowu nie o koniach, za co koniarze już mnie ganiają. Za to trochę wskazówek o tym jak rozsądnie pomyśleć o planowaniu lokum w Szwajcarii lub podpowiedzi, czy by nie pomyśleć o zmianie.

To co z tym lokum?


Odnoszę wrażenie, że Polacy lubią miasta. Najlepiej duże. W Polsce "wszyscy ślepo walą do Warszawy", i to jest chyba jedna z przyczyn i skutków. Z jednej strony duże miasto to więcej możliwości i "big city life", z drugiej strony przez to, że wszyscy uderzają w jednym kierunku, to inne ośrodki miejskie mają gorsze możliwości rozwoju (porównajmy kraje postkomunistyczne, gdzie centrum kraju to stolica i kraje "zdecentralizowane" jak Niemcy, czy Szwajcaria - gdzie stolica nie równa się największe/najlepsze miasto). Ponadto mimo dużej migracji wewnętrznej "wieś-miasto" mamy niewielką migrację "miasto-miasto", co pięknie odzwierciedla np. mapa połączeń komunikacyjnych - dość jednokierunkowych.
Gdy Polak marzy zarówno o karierze, ale i o łonie natury, to najczęściej wybiera obrzeża miasta jako swoje siedlisko, a rzadko rozważy inne opcje. Faktem jest, że często ich po prostu nie ma. Nie ma pracy, nie ma dojazdu, niska płaca...

Gdybanie gdybaniem, ale nie musimy przenosić tego modelu na Szwajcarię. 

Ba! W Szwajcarii da się żyć bez samochodu nawet na wsi.

A sami Szwajcarzy chyba też za miastami nie przepadają.

Cena versus jakość


Znalezienie mieszkania na własną rękę graniczy z cudem. Jeśli nie masz znajomych w CH, nie korzystasz z firmy relokacyjnej i nie jesteś chociaż pół-Szwajcarem, to dorwanie atrakcyjnej oferty jest prawie niemożliwe. Jedna z przedstawicielek agencji nieruchomości powiedziała nam cichaczem, że fajne mieszkania idą po kolegach...

W okolicy Genewy (aż po obrzeża Lozanny), tak zwane ciepłe bułeczki, to mieszkania nawet do 2500 franków. Najbardziej chodliwe to te do 2000. Ciepłe bułeczki, czyli bardzo dużo chętnych i bardzo dynamiczna rotacja na rynku.

Oczywiście, można trafić kawalerkę w centrum Genewy za ledwo ponad tysiąc, ale czy gra jest warta świeczki?

Małe mieszkanie w Genewie o niskim standardzie potrafi kosztować tyle samo co nowoczesny apartament z ogródkiem "na wsi". Tyle że ta wieś, to nic co znamy z Polski. Wszystko jest zadbane, porządne, CZYSTE (ostatnia wizyta w Niemczech była dla mnie szokiem, "ależ tam brudno!"), urocze kamieniczki przy głównych ulicach, a dalej zmodernizowane stare domy zaadaptowane na apartamentowce albo zupełnie nowe osiedla domków wielorodzinnych.

Życie po expacku


Oczywiście, że fajnie jest mieć sklepy, usługi czy imprezy na wyciągnięcie pięty, ale to się sprawdza głównie gdy jesteś singlem. Jeśli przeprowadzasz się z partnerem lub z rodziną, to masz około 80% szansy na to, że Wasza emigracja się nie powiedzie (wrócicie do kraju ze względu na niezadowolenie połówki itp.) albo około 60% szansy na to, że się rozstaniecie/rozwiedziecie. Niestety nie pamiętam źródła do tych danych, ale robiłam ostatnio dość mocny expacki research i utkwiły mi te cyfry w głowie.

Nie ma nic gorszego niż "zamknięcie" Twojego partnera/męża/żony/dzieci/rodziny w czterech, klaustrofobicznych ścianach. Nawet jeśli są to ściany ze złota w najatrakcyjniejszym mieście świata.


Jeżeli oboje macie się za granicą odnaleźć, to musicie żyć, a nie wegetować, chyba że z oczywistych względów - nie domkniecie budżetu z droższym mieszkaniem i jesteście zdesperowani, żeby znaleźć cokolwiek, TANIO. *
*warto też pamiętać, że w CH standardem jest trzymiesięczna kaucja, choć można ją ominąć poprzez Swisscaution - niemniej nie wszyscy właściciele/zarządcy nieruchomości akceptują certyfikaty od tej firmy, a na dłuższą metę jest to drogie rozwiązanie (niby zamiast depozytu płacisz paręset franków rocznie, ale nie jest Ci to zwracane).


Cywilizowany kraj


Stety niestety logika Szwajcarska nakazuje, aby mieszkanie nie było droższe niż 30% Twojej pensji, a i często możesz usłyszeć, że mieszkanie np. 40 metrowe jest za małe dla dwóch osób.
 
Nie do końca chcę się rozpisywać o rynku najmu samym w sobie, a raczej o tym, aby przemyśleć nasze motywacje.

Jeśli przeprowadzacie się parą, to najlepiej będzie wynająć mieszkanie w takim miejscu, aby mieć więcej możliwości poszukiwania pracy, a nie dopasowując się tylko do jednego osobnika. Za taką ciepłą sypialnię Romandii służy między innymi odcinek między Genewą a Lozaną.

Ponadto ceny w Lozanie i okolicy są bardziej przystępne niż te przygenewskie, a regionalne pociągi ekspresowe jeżdżą regularnie, często, szybko i punktualnie. Przejechanie około 20 kilometrów zajmie tyle, albo i mniej, co kilku przystanków w mieście.

Logika szwajcarska nakazuje też, aby każdy mieszkaniec miał dostęp do komunikacji publicznej. Jeśli udowodnisz, że najbliższy przystanek jest dla Ciebie za daleko/oferuje niedogodne połączenie, to dostajesz zniżkę, o ile nie free, parking koło stacji kolejowej. Pociągi są zsynchronizowane z autobusami, a miejsca parkingowe w większych miastach "nie istnieją", więc największy weteran czterech kółek z przyjemnością przesiądzie się w szwajcarski transport miejski. Lepiej! Gdy pociąg spóźni się choćby minutę, to przez megafon zostaniesz za to 10 razy przeproszony i poinformowany o alternatywnym połączeniu.

Dorobić się


Jeśli nie jesteś wysokiej klasy specjalistą z nieprzyzwoitą ofertą finansową, to mieszkając w Szwajcarii nie licz na to, że się "dorobisz". Jeżeli naprawdę chcesz się dorobić i wrócić do kraju, to wygodniejsze ekonomicznie będzie mieszkanie przez granicę (lub założenie własnej firmy w CH, ale nie o tym ten tekst). Jeśli chcesz zamieszkać w Szwajcarii, to zdrowiej psychicznie będzie dla Ciebie wyjść z założenia, że przyjeżdżasz tu żyć, a nie "na chwilę". W zamian Szwajcaria odpłaci się wysokim standardem życia, bezpieczeństwem, bardzo przyjaznymi urzędami i wieloma logicznymi rozwiązaniami. "Niestety" takie "luksusy" mają swoją cenę.


To jak, wolicie mieszkać w mieście czy "na wsi"?

Jak znaleźć mechanika w Szwajcarii i czy nie lepiej przez granicę? + rejestracja kołowca w CH

/pexels

Święta, święta a ja o mechaniku. A właśnie przez to, że trzeba mieć czym na te święta pojechać, a tuż przed turbowyprawą auto stwierdziło, że pokaże nam figę. To co? Mechanik w Szwajcarii czy we Francji, czy Włoszech, czy Niemczech?

W pierwszym odruchu i po sprawdzeniu cen mechaników szwajcarskich (100CHF za godzinę pracy) uznałam, że nawet chyba nie mam co ani kogo pytać o rekomendację. Idąc tropem - w Polsce da się naprawić auto w Feu Vert - wklepałam najbliższy przy francuskiej granicy i udałam się tam z moimi plamami oleju. Może nie są to najlepsze warsztaty, ale trochę jak samochodowy Mc Donald, wiesz czego się spodziewać w przeciwieństwie do "pana z bannera". Francuskie Feu Vert (przynajmniej w mojej okolicy) co najwyżej wymienia opony, ale polecili mi warsztaty w okolicy.

Francuscy mechanicy:

- odsyłali mnie jeden do drugiego
- nie gadali w innym języku niż swój (niby zrozumiałe, ale przyda się do porównania)
- "nie mieli czasu" i nie byli proklienccy
- marnowali mój czas - to najlepszy punkt - jeden koleś, który podniósł rękawicę zamiast kręcić nosem na moje zjawisko, kazał mi zostawić auto na cały dzień u siebie w warsztacie, żeby zobaczyć co jest i najpóźniej do końca dnia naprawić. Umówiliśmy się, że jak zrobi albo jak będzie wiedział co jest i ile złota mam przywieźć, to zadzwoni, a ja będę gdzieś w kawiarni w okolicy, bo nie opłaca mi się wracać do CH. Przygotowana na tę okoliczność wzięłam ze sobą stosy francuskich gazet, które odkładam na wieczne później, żeby sobie przetłumaczyć... no ale ile można... Gdy już zaczęłam puszczać bańki nosem, a obsługa zaczynała nową zmianę w kawiarni, stwierdziłam że podejdę do "uprzejmego pana zapytać co tam", bo aż dziwne, że nie dzwoni. Gdy przyszłam, po 2/3 zmarnowanego dnia, "uprzejmy pan" oznajmił, że: EUREKA! Cieknie mi olej... i że jak umyję silnik (mogę pojechać zaraz obok przecież, a jesteśmy we Francji i on nie ma obowiązku mi myć silnika), to dokładniej zobaczy i dopiero powie ile kosztuje naprawa, a w ogóle to mam przyjechać w przyszłym tygodniu i zostawić auto na 2 dni... !@#$%^&*(
Wkurzywszy się niezmiernie stwierdziłam, że nie chcę z tym i innymi francuskimi bucami mieć nic do czynienia, a auto i tak jest tak stare, że będę nim jeździć aż się rozpadnie.
Z anegdot - francuski kolega machnął ręką na mój problem i powiedział: dolewaj olej i jeździj, chyba że będzie plama pod samochodem, a nie kropelki xD. No i to to ja rozumiem :).

Niemniej auto nie popuściło. Parę dni później niczego się nie spodziewając odpalam autko, a tam kontrolka baterii. To co ja na to? No co, pali się. To niech się pali, jadę w ch*. I dupa, moje autko ma taki sprytny system, że przy tego typu problemie wyłącza wspomaganie i wszelkie inne funkcje, które mogą baterię obciążyć, więc przy mojej krzepie mogłam jechać co najwyżej do przodu lub... do tyłu.

Dobrze mieć w domu małego einsteina, który swoimi magicznymi różdżkami ogarnął, że jest problem z alternatorem i jeżeli mam gdzieś tym autem dojechać, to co najwyżej kilka kilometrów lub laweta. Więc opcji mieliśmy niewiele.

Rozdzierając portfel na pół, szukając kurzu po pieniądzach i z duszą na ramieniu dojechaliśmy do Garage Baudet w Chavannes-de-Bogis i mogę to miejsce polecić wszystkim! (z Oplem, Isuzu, Chevroletem lub innym wynalazkiem General Motors). Nawet jakbyście mieli jechać z Zurychu :).

Szwajcarski mechanik:

- trafi się gadający po angielsku
- trafi się uczciwy - po zostawieniu auta zadzwonił radośnie, że to nie alternator tylko część między rozrządem, a alternatorem, więc zapłacimy o połowę mniej
- trafi się jakościowy - przeglądy w Szwajcarii są bardzo rygorystyczne, więc i mechanicy muszą umieć naprawić auto pod takie przeglądy
- trafi się pomocny i prokliencki i komunikatywny
- trafi się taki, do którego przyjeżdża się z Francji ;) a nie odwrotnie

Wielu doświadczeń nie miałam, albo miałam dużo szczęścia mimo wszystko, ale wniosek jest prosty: rygor przeglądów i wysoka konkurencja rynkowa oraz bliskość i łatwość przekraczania granic wymusza na tutejszych mechanikach wysoki poziom usług.
A jeśli po prostu mam szczęście to polecam ww. warsztat :).

A wisienką na torcie będzie garść fakcików o rejestracji pojazdu w Szwajcarii (UWAGA! Mogą być różnice międzykantonalne):
- jeśli jest to mienie przesiedleńcze to zapłacisz tylko drobną opłatę na cle (u mnie było 20 franków)
* jeśli masz auto od niedawna (bodajże krócej niż pół roku) to zostanie to zakwalifikowane jako normalny import - niemałe podatki etc.
- dostaniesz liścik informujący, że w przeciągu roku masz przerejestrować auto i wymienić prawo jazdy na szwajcarskie
* Jeśli nie wymienisz prawka - stracisz je i będziesz musiał/a zdawać prawo jazdy w Szwajcarii (nie tanio...)
* Aby zarejestrować auto w Szwajcarii musi ono być w bardzo dobrym stanie i trzeba np. pojechać z umytym silnikiem aby na przeglądzie mogli zobaczyć czy są gdzieś wycieki...

W związku z powyższym moje auto nie nadaje się do rejestracji w CH, a w Polsce przechodziło "na legalu" bez mrugnięcia okiem ;). Albo może na trzepot blond rzęs?